"Podpalacz". Wojciech Chmielarz.

 Wydało Wydawnictwo Czarne. Wołowiec (2012). Ebook. 


Sięgam to zaległych zbiorów z czytnika i oto w końcu jakiś czas temu zaczęłam "Podpalcza" Wojciecha Chmielarza. Potem zrobiłam chwilę przerwy na któryś z kryminałów Wojciecha Wójcika ale wróciłam do "Podpalacza" i oto jestem po lekturze pierwszego z serii kryminalnej o komisarzu Jakubie Mortce. 

Jak po lekturze? Powiem tak, pewnie trudno jest pisać o czymś, co wszyscy miłośnicy kryminałów Chmielarza już dawno znają ale spróbuję. Cóż, nie ukrywam, że jednak tematyka ciężka. Pożary a nawet co widać już po tytule, podpalenia. Jeden z bardziej przerażających żywiołów, ogień. Jeśli miałabym wymienić coś, co budzi we mnie jeden z większych lęków to jest to właśnie niemożliwy do opanowania ogień. Brrr...W dodatku w tej części, o czym przyznam, nie miałam pojęcia, jest jeden z tych motywów, których w książkach bardzo nie lubię. No ale do brzegu !
Jakub Mortka wraz ze swoim współpracownikiem i kolegą Dariuszem Kochanem musi jechać na Ursyów, gdzie w pożarze domu jednorodzinnego zginął człowiek. To, co początkowo straż pożarna wzięła za pożar, który wydarzył się z przyczyn losowych szybko okazuje się być niestety, podpaleniem. W dodatku nie pierwszym jakie zdarzyło się na osiedlu willi na Ursynowie. No i szybko okazuje się, że śledztwo dotyczyć będzie seryjnego podpalacza. 

Jakub Mortka jest świeżo po rozwodzie. Ma dwóch małych synów, z którymi stara się nie tracić kontaktu i walczy z życiem. Gdyby zarabiał więcej, mógłby wynająć jakąś kawalerkę ale niestety, jest jak jest i po tym jak po rozwodzie zostawił mieszkanie na Kabatach rodzinie, wynajmuje pokój w mieszkaniu, w którym wynajmują pokoje studenci, a konkretnie dwójka studentów, dziewczyna i jej chłopak. Mortka usiłuje więc jakoś trwać we wciąż nowej dla siebie rzeczywistości rozwodnika, który chce pozostać w dobrych kontaktach z rodziną ale i jakoś ruszyć do przodu. 

Szybko okazuje się, że śledztwo, które prowadzi wraz z kolegami, nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Pojawia się w nim sporo postaci, różne motywy. Na samym końcu książki zostałam nawet przez Chmielarza zaskoczona tym, kto stał za całą tą historią i to dobrze, bo lubię kryminały, w których sprawa wyjaśnia się w sumie na ostatnich ich stronach. 

Jak mi się podobała książka? Jak pisałam, tematyka ognia i jeden z motywów był dla mnie ciężki ale sam kryminał jako kryminał według mnie jest dobry. Są tam wplecione też wątki osobiste z życia bohatera, co czyni go bardziej ludzkim, są też poruszone ważne problemy takie jak nałogi, jak przemoc domowa, problemy młodych ludzi nie radzących sobie zbytnio z wejściem w świat dorosłych. 

Akcja dzieje się dośż szybko i na plus to, o czym pisałam, zostałam zaskoczona na koniec kryminału osobą sprawcy więc jak dla mnie, bardzo to dobrze.


Moja ocena książki to 5 / 6 .




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...