Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Życzenia Świąteczne

Z Okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych życzę Wam Zdrowych i Radosnych Świąt, spędzonych bez pośpiechu i w poczuciu odnowienia. Wierzącym życzę aby Zmartwychwstały Chrystus przypomniał po raz kolejny , że zło zostanie zwyciężone. Tym, którzy nie wierzą, po prostu miłych wolnych dni, spędzonych tak jak sobie winszujecie i z tymi, z którymi chcecie.

"Dziewczyna we mgle". Donato Carrisi.

 Wydana w Wydawnictwie Albatros. Warszawa (2018). Ebook. Przełożył Jan Jackowicz. Tytuł oryginalny La ragazza nella nebbia.  Nie znam tego autora, nie czytałam żadnej z jego dotychczas wydanych książek a pomimo to w chwili, gdy zobaczyłam przypadkiem zapowiedź filmu na podstawie tej książki, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Tak zwane pierwsze wrażenie, przeczucie książkowej miłośniczki czy jak zwał tak zwał, okazało się nadzwyczaj trafione. Niedawno wyczytałam o innej książce opinię kogoś na okładce tejże, że jest to książka "nieodkładalna". Do lektury "Dziewczyny we mgle" nie wiedziałam kompletnie o co chodzi, ostatnio nie mogłam się oderwać tak od "W dół" Tima Johnstona. I tak, "Dziewczyna we mgle" pomimo dość ostatnio spopularyzowanej w tytułach najrozmaitszych książek "dziewczyny" jest warta tego aby po tę książkę sięgnąć. Oczywiście, jeśli czytuje się kryminały czy thrillery, ale to raczej dość oczywiste. Od razu napi

"Zamęt". Vincent V. Severski.

Wydana w Wydawnictwie Czarna Owca. Warszawa (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Vincent V. Severski jest jednym z ulubionych autorów P.. W domu mamy poprzednie książki autora ale do tej pory jakoś się za nie nie wzięłam. Mając możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego stwierdziłam, że tak, że bardzo chętnie (mam też powód trochę osobisty, o tym później). "Zamęt" to kolejna książka sensacyjna i cóż, nie będę się bała tego określenia, szpiegowska. Czyli , przystępując do lektury, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. Muszę powiedzieć, że ogromnie podoba mi się zarówno sam tytuł książki jak i pasująca do tytułu i co ważniejsze, treści książki okładka. Została ona zaprojektowana przez panią Krystynę Pieńkos. Oddaje to, o czym będzie się czytać w książce, nie powiela stereotypów. Już ona sama przyciągnęła wcześniej moją uwagę gdy rozmawiałam z P. o tym, że ma ukazać się w kwietniu (bodajże osiemnastego) najnowsza książka jedneg

"Kiedyś na pewno". Ewa Nowak.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.  To kolejna książka tej autorki, którą przeczytałam i która bardzo mi się podoba. Ewa Nowak pisze książki, które teoretycznie kierowane dla młodzieży, jak dla mnie śmiało mogą być czytane przez wszystkich. W którymś z komentarzy na temat tej książki przeczytałam, że powinni przeczytać ją przede wszystkim rodzice. Po początkowej zgodzie, teraz stwierdzam, że nie. Niestety, podejrzewam, że na niektórych podziałało by to adekwatnie jak akcje dotyczące bezpieczeństwa na drogach itd. To znaczy, osoby, które mądre i czujące i tak znają prawdy w tego typu akcjach głoszone. Do drugiego typu ludzi i tak tego typu apele nie dotrą. Natomiast uważam,że "Kiedyś na pewno" to po prostu bardzo dobra książka, którą zdecydowanie warto jest przeczytać. "(...) Woźna w szkole wie o mnie więcej niż oni". Myśli jedna z bohaterek , Dorota i oddaje to główny pro

"Miejsce i imię". Maciej Siembieda.

Wydana w Wydawnictwie Wielka Litera. Warszawa. (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Ostatnie kilka dni czytałam powieść sensacyjną polskiego autora i śmiało mogę stwierdzić, że podobała mi się . Cieszy mnie zatem fakt, że aby przeczytać dobrą sensację z elementami kryminału mogę sięgnąć po książkę polskiego autora. "Miejsce i imię" to kolejna książka, w której bohaterem jest Jakub Kania. Poprzedniej książki Macieja Siembiedy , pod tytułem "444" jednak nie czytałam więc trudno jest mi się do niej w jakikolwiek sposób odnieść. "Miejsce i imię" to lektura , która jest na swój sposób jednak ciężka. Ze względu na tematykę w niej poruszoną. Oto bowiem były prokurator i dawniej pracownik IPN, a obecnie "wolny strzelec" pracujący dla Instytutu Jad Waszem jako konsultant otrzymuje kolejne zadanie. Oto do Jad Waszem zwróciło się o pomoc pewne żydowskie stowarzyszenie z prośbą o znalezienie grobów Żydów, którzy zo

"Zanim zawisły psy". Jens Henrik Jensen.Wydana w Wydawnictwie Editio. Grupa Wydawnicza Helion SA. Gliwice (2018). Ebook. Przełożyła Edyta Stępkowska. Tytuł oryginalny De haengte hunde. Po przeczytaniu pierwszej z należących do trylogii o Nielsie Oxenie książki stwierdzam, że Dania na swój sposób "dorobiła się" literackiego odpowiednika Jacka Reachera. Nie bierzcie mojego stwierdzenia zbyt dosłownie. Po pierwsze, Jack Reacher jest tylko jeden i nikt nie może mu "zagrozić". Po drugie sporo ich jednak różni. Niemniej jednak, wiele ich także łączy. Wojskowa przeszłość, brak posiadania stałego miejsca zamieszkania, nieustępliwość w dochodzeniu do prawdy. I niechęć do zamazywania rzeczywistości a także chęć do tego aby zwyciężyła sprawiedliwość. No i jak to u Reachera bywa, Niels Oxen w sprawę zostaje wplątany zupełnie przypadkiem.  Na początku moje zastrzeżenia. Nic na to nie poradzę, nie lubię kiedy ofiarami w książkach padają również zwierzęta. A w tej książce niestety, tak jest. Nie jest to szczęśliwie odmalowane niepotrzebnie obrazowo ale przeciętna wyobraźnia wystarczy a poza tym? Odnoszę wrażenie, że autor posłużył się tym motywem nieco zbyt "na wyrost". Jakby, nie wiem, używając kontrowersyjnego zabiegu mógł sobie przysporzyć czytelników? Nie wiem czy kierował się naprawdę, uważam, że to nie było niezbędne. Tu więc się "przyczepię". Do czego jeszcze? Ano do tego, że jak na sensację to "Zanim zawisły psy" jest zwyczajnie nieco zbyt przegadana. Sięgając po sensację oczekuję nie tego, że będę czytać zbyt długie opisy bądź zostanę zasypana nadmiarem informacji i bohaterów a tego , że akcja będzie działa się szybko a ja wraz z bohaterem czy bohaterami książki odczuwać będę coś w rodzaju pośpiechu w działaniach i obserwacji rozwoju akcji książki. W tym przypadku było tak, że parę razy po prostu prześlizgnęłam się po stronach (przesuwając strony na czytniku też da się "przyspieszyć" lekturę). W książce Jens Henrik Jensen nie zaskoczy nas, czytelników niczym czego byśmy sięgając po tego typu literaturę nie znali ale jednocześnie nie jest to żaden zarzut. Ot, stwierdzenie, że w tego typu książkach mniej więcej dzieje się podobna opowieść. Autor jest dziennikarzem i w treści książki zdecydowanie widać jego zawód , to, że codzienne śledzenie doniesień ze świata i z kraju (zapewne te intensywniej) nie jest mu obce. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że jak w przypadku chociażby Donny Leon będzie tu politykowanie na ogromną skalę. Tu publicystyki ubranej w słowa czy rozważania bohaterów raczej nie znajdziemy, prędzej gorzką refleksję nad współczesną "jakością" świata i polityki. Ale wróćmy do Nielsa Oxena. Ten niedoszły policjant i były żołnierz sił specjalnych, zmagający się z zespołem stresu pourazowego (bardzo traumatyczne wspomnienia z pobytu podczas wojny w byłej Jugosławii), odznaczony wieloma odznaczeniami świadczącymi o jego bohaterstwie na rzecz kraju, zostaje nam zaprezentowany przez Jensena w raczej nie najlepszym momencie jego życia. Oxen jest bezdomny, żywi się tym, co uda mu się wygrzebać ze śmietników. Popija alkohol i nie stroni od używek. Ogólnie prezentuje się raczej bardzo kiepsko. Jest w największym momencie swojej słabości. Może to właśnie spowoduje, że stanie się łatwym celem dla władzy aby pod pretekstem dawnych zasług zostać wciągniętym w śledztwo , którego rozmiary przybiorą rozmiary na niespotykaną wręcz skalę. A Oxen zmuszony będzie nawet opuścić granice rodzinnej Danii, aby ruszyć w ślad za pewnym tropem. Zaczynają bowiem ginąć osoby ze świata polityki i władzy. A ich zgony zapoczątkowane zostają przez zabicie psów, których właścicielami były ofiary. Oxenowi , który poniekąd całkiem możliwie może stać się jedynym podejrzanym, zostaje przedstawiona pomocnica, ambitna i silna Margrethe Franck. Od tej pory na barkach tej dwójki zostanie złożona odpowiedzialność za wykrycie kto też stoi za morderstwami. A także, co łączyło wszystkie te ofiary. Bo to, że ich śmierci nie są przypadkowe, to wie nawet ktoś mało zaangażowany w sprawę. Czytało mi się tę książkę tak, jak pisałam, nieco zbyt rozwlekle, chociaż sama intryga mnie zainteresowała. Jak widzę, autor nie ma złudzeń co do współczesnej polityki, natomiast mam nadzieję, że poziom zła i zepsucia nie jest w przeciętnym państwie wyśrubowany do aż tak wysokiego poziomu. Oby tak było. Miałam też wrażenie, że jak na jedną część, "wpakowano" tu zbyt wiele postaci , tropów i wydarzeń ale być może to jedynie moje subiektywne odczucie, do którego przecież mam prawo. Moja ocena to 4.5 / 6.

Wydana w Wydawnictwie Editio. Grupa Wydawnicza Helion SA. Gliwice (2018). Ebook. Przełożyła Edyta Stępkowska. Tytuł oryginalny De haengte hunde. Po przeczytaniu pierwszej z należących do trylogii o Nielsie Oxenie książki stwierdzam, że Dania na swój sposób "dorobiła się" literackiego odpowiednika Jacka Reachera. Nie bierzcie mojego stwierdzenia zbyt dosłownie. Po pierwsze, Jack Reacher jest tylko jeden i nikt nie może mu "zagrozić". Po drugie sporo ich jednak różni. Niemniej jednak, wiele ich także łączy. Wojskowa przeszłość, brak posiadania stałego miejsca zamieszkania, nieustępliwość w dochodzeniu do prawdy. I niechęć do zamazywania rzeczywistości a także chęć do tego aby zwyciężyła sprawiedliwość. No i jak to u Reachera bywa, Niels Oxen w sprawę zostaje wplątany zupełnie przypadkiem.  Na początku moje zastrzeżenia. Nic na to nie poradzę, nie lubię kiedy ofiarami w książkach padają również zwierzęta. A w tej książce niestety, tak jest. Nie jest to szc

"Magia powrotu". Lisa Kleypas.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Przełożyła Agnieszka Myśliwy. Tytuł oryginalny Again The Magic. Poprzednią książkę tej autorki czytałam w początku grudnia, o czym pisałam  w tym wpisie.   Tym razem sięgnęłam po kolejną, spodziewając się mniej więcej czego mogę się spodziewać. No więc tak, książki Lisy Kleypas to bezsprzecznie romanse. Z silnym wątkiem erotycznym (bądź ja, która w sumie erotycznych książek nie czytuję, odniosłam takie wrażeni). W każdym razie od razu mówię, w tej książce "momenty są".  Lisa Kleypas część swoich książek lubi osadzić w przeszłości. Tu akcja książki rozpoczyna się w roku 1832 a potem dzieje się dwanaście lat później.  Na początku jednak poznajemy dwójkę młodych , dojrzewających ludzi. Lady Aline Marsden , mieszkającą wraz z bratem , siostrą i rodzicami w posiadłości wiejskiej. I młodego pracownika ojca, stajennego, później awansującego na stan

Urodzinowo...

...42 lata temu od ponad godziny na świecie była mała dziewczynka. Ja, oczywiście :) Czego sobie życzę w tym dniu? Wiem, jestem tradycjonalistką bo co roku właściwie tego samego ale to mój dzień urodzin i ja sobie mogę życzyć czego pragnę. A więc zdrowia dla mnie i moich bliskich, szczęścia, pogody ducha, radości i miłości. Samych wspaniałych książek do czytania, samych dobrych filmów do oglądania. Dalej możliwości jeżdżenia w nasze ukochane miejsce na wieś warmińską sielską. Tylko życzliwych mi osób wokół mnie a także serdeczności i spokoju. Spokoju. O! Jakby ktoś chciał mi czegoś miłego pożyczyć to częstuję wirtualnym tortem, ciastkami (co tam sobie winszujecie), winkiem, kawą , herbatą , wodą mineralną, co kto tam sobie życzy no i można się wpisywać, jak do pamiętniczka. 

"Zmowa byłych żon". Grażyna Jeromin-Gałuszka.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. "Zmowa byłych żon" zaskoczyła mnie bardzo. Czym? Ano tym, że nie jest zupełnie tym, za co może być wzięta. Przyznaję, że sięgnęłam po nią dlatego, że czytałam dwie książki tej autorki a jej "Legenda" czytana przeze mnie w zeszłym roku zachwyciła mnie do tego stopnia, że zdecydowałam się na tę książkę. Początkowo, przyznaję, byłam trochę pewna, że może mnie ona niewiele czym zaskoczyć. Ale okazało się, że byłam w błędzie bo autorka zafundowała mi w tej książce dużą niespodziankę. Niestety, niewiele mogę pisać aby nie zdradzić zbyt wiele.  Małe miasteczko, oddalone od Warszawy, w którym poznajemy stałe grono spotykające się tradycyjnie w kawiarni prowadzonej przez dwóch braci, Maksa i Aleksa. W Cafe położonej na urokliwej uliczce Świętego Antoniego spotykają się piekarzowa Wanda, Manuela, właścicielka salonu sukni ślubnych, antykwariusz Arnold,

"Dobra Przystań". Anna Łajkowska.

Wydana w Wydawnictwo Prószyński i S-ka.  Warszawa (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Marianna i Hubert. Ludzie przed czterdziestką, z dwójką dzieci i tak zwaną stabilizacją. Parę lat temu zdecydowali się sprzedać dom, w którym mieszkali i wybudować nowy na obrzeżach Miasteczka. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie aby razem spędzać wspólny, dobry czas w nowym miejscu, wyczekanym, wymarzonym, wychowywać dzieci i razem się zestarzeć. I w takim momencie Hubert oznajmia żonie, że on jest nieszczęśliwy w tym małżeństwie i że wyprowadza się z domu. Na Mariannę spada to jak grom z jasnego nieba. Oczywiście, że po nastu latach małżeństwa nie jest tak jak na samym początku ale też nie uważała ich związku za nieudany. Ba, ona sama była w nim całkowicie szczęśliwa. Szokiem jest to oczywiście również dla jej synów, nastolatka i nieco młodszego. Jednak zarówno starszy Aleks jak i Kostek przynajmniej początkowo będą próbowali odnaleźć się w nowej sytuacji