Posty

"Wybacz". Kamila Cudnik.

 Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2024).  Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. To moje pierwsze spotkanie literackie z kryminałem Kamili Cudnik ale sądzę i nawet mam nadzieję, że nie ostatnie. Dlaczego? Już wyjaśniam. Otóż, mimo, że nie czytałam pierwszej z książek z cyklu o komisarzu Robercie Bukowskim, noszącej tytuł "Zgadnij, kim jestem", to tę czytało mi się dobrze. I również, mimo, że z założenia jest to kryminał, książka ta posiada dobrą warstwę psychologiczno obyczajową. Przyznać nawet muszę, że ta strona podobała mi się bardziej niż sam wątek kryminalny.  Robert Bukowski to policjant ze sporym stażem, pracującym w jednej z toruńskich komend.  Jego żona to Izabela, artystka malarka. Małżenstwo ma czternastoletnią córkę, Konstancję i wiedzie życie wydawałoby się w miarę ustabilizowane, mimo, że w ich życiu nie brakowało ciężkich chwil. Cztery lata temu Robert wdał się w romans, który co prawda nie zaowocował rozstaniem pary ale jak możemy się d

Życzenia Świąteczne

Z Okazji Nadchodzących Świąt Wielkanocnych chciałam Złożyć stałym  i nowym czytelnikom mojego blogu Życzenia : Zdrowych, Radosnych Świąt, spędzonych tak, jak jest to Wam w tej chwili najbardziej potrzebne.  Tym, którzy są wierzący, życzę aby poczuli po raz kolejny Siłę Zmartwychwstania i tego, że Dobro zawsze pokona zło.  Wszystkim nam, odpoczynku i spokoju, to jest według mnie ostatnio bardzo nam potrzebne bo żyjemy w bardzo niespokojnych czasach.  Oraz, oby może Zajączek rozpieścił nas jakimś dobrym tytułem książkowym? :) 

"Sto kwiatów". Genki Kawamura.

 Wydana w Bo.wiem. Seria z Żurawiem. Kraków (2024). Ebook.  Przełożył Wiktor Marczyk. Tytuł oryginalny Hyakka. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.  Być może ktoś z Was zna książkę tego autora "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?". Ja tamtej książki nie znam ale sięgnęłam po "Sto kwiatów", dlatego, że mnie zaciekawiła opisem i tematyką. Oto bowiem mamy syna i matkę. Syn to Izumi Kasai, ma trzydzieści siedem lat i właśnie ze swoją żoną Kaori, spodziewają się pierwszego dziecka.  Akcja książki rozpoczyna się w wieczór sylwestrowy, kiedy to do matki, Yuriko, ma przyjechać Izumi. Przybywa do domu aby rozpocząć ich matczyno synowską tradycję spędzania wieczoru razem i świętowania urodzin Yuriko, które przypadają pierwszego stycznia. Jednak w sylwestrowy wieczór mężczyzna w rodzinnym domu matki nie zastaje.  Zmartwiony zaczyna jej szukać i udaje się mu to. Znajduje ją na opustoszałym placu zabaw.  Od tej pory zaczynamy wraz z Izumi stopniowo odkrywać, co

"Anne ze Złotych Iskier". Lucy Maud Montgomery.

Wydana w Wydawnictwie Marginesy. Warszawa (2024).  Przełożyła Anna Bańkowska.  Tytuł oryginalny Anne of Ingleside. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Hmmmmm....Mam z tą książką pewien problem. Dobrze, ustalmy na początku, nigdy nie byłam wielką miłośniczką Ani z Zielonego Wzgórza. Pierwsze części owszem, ale te późniejsze, po prostu najprawdopodobniej przeczytałam raz i wystarczyło. Ale do czego zmierzam? Ano do tego, że nie pamiętam zupełnie swoich wrażeń z pierwszy raz czytanych późniejszych właśnie części serii. I dlatego z chęcią czytam nowe, rewelacyjne tłumaczenie Pani Anny Bańkowskiej. Czytam właściwie chyba już głównie dla tłumaczenia. Czemu? Bo niestety, ale obecnie ta seria już mnie nie wciąga. Teoretycznie, powinna, bo wreszcie Anne jest w wieku o ile nie zupełnie zbliżonego do mojego własnego co na pewno oznacza, że obie mamy wiele wspólnych doświadczeń jak bycie mamą, żoną itd. Co jednak z tego, jak niestety ale zupełnie tego pokrewieństwa nie odczuwam ja

"Poezja miłosna. Antologia najpiękniejszych wierszy".

 Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2024). Antologię wierszy przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Czytelnicy mojego blogu, którzy zaglądają na niego regularnie wiedzą dobrze, że lubię czytać poezję i chętnie czytam zarówno tomiki nowych poetek lub poetów jak i nazwiska, że tak powiem kolokwialnie, stare i sprawdzone.  Dlatego zainteresował mnie tomik wierszy miłosnych, jaki w lutym ukazał się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka a konkretnie antologia poezji miłosnej.  Pierwsze, co mnie zachwyciło i nie ukrywam, skłoniło do zainteresowania, to piękna okładka zbioru zaprojektowane przez Pawła Panczakiewicza. Wzór serca składającego się z odcisków linii papilarnych dwóch kciuków, w kolorze czerwonym. W domyśle jak mniemam kciuków jej i jego, na różowym tle. Mogłoby wyjść kiczowato a wyszło według mnie, bardzo ładnie i oryginalnie. Wracając jednak do zawartości antologii. Zaskoczona zostałam ale na plus, doborem nazwisk poetek i poetów, których wiersze o różnych obliczach miło

"Dama Kier". Maria Ewa Letki.

Wydana w Wydawnictwie Nasza Księgarnia. Warszawa (1988). Wstawiam wpis, który dodałam w jednej z książkowych grup, w których jestem ale w sumie nie chciało mi się pisać na nowo :) Sięgnęłam po kolejną książkę z lat nie tyle dziecięcych co wczesnonastoletnich. I muszę powiedzieć, że książka zdecydowanie dalej mnie cieszyła. Ba, chichrałam się nad nią chyba więcej niż gdy czytałam ją za tamtych poprzednich czasów. Rodzina Pieczarkowsko-Sowińska to wielopokoleniowa rodzina mieszkająca w domu na obrzeżach małego miasteczka. W rodzinie bezprzecznie dominują kobiety a konkretnie jedna, Felicja Pieczarkowska. Babcia :) I matka. Ale tu zdecydowanie podkreślona jest rola babci. Alina to jej córka i wraz z mężem i czwórką dzieci mieszka z rodzicami, na co nie narzeka bo wychodząc do pracy wie, że trójka starszych dzieci wróci na ciepły obiad a najmłodsza wnuczka będzie miała opiekę całodzienną. Ma trzy córki i jednego syna, który trochę czuje się przytłoczony takim nadmiarem kobiet i dziewcz

"Kornik". Layla Martinez.

Wydana w Bo.wiem. Seria Z Żurawiem. Kraków (2024). Ebook. Przełożyła Maja Gańczarczyk.  Tytuł oryginalny Carcoma. Projekt okładki Małgorzata Flis. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Hmmmmm...mam z "Kornikiem" niemały problem. Muszę powiedzieć wprost a ci, którzy czytają mój blog wiedzą, że nie lukruję niepotrzebnie, nie piszę jak nie czuję (co dla niektórych może być cenne a innych denerwować, cóż, piszę blog tak długo, że wyrobiłam sobie markę a ci, którzy go czytają, wiedzą, że piszę szczerze), nie była to dla mnie najlżejsza lektura. Nie byłam w stanie czytać jej płynnie, niestety, robiłam przerwy wymuszone rzeczywistością a nie pomogłam tym sobie zdecydowanie ze wzgledu na styl, którym książka jest napisana.  A styl jest tokiem narracji, opowieści dwóch kobiet, babki i wnuczki. Styl to chaotyczny, jakby ktoś odkręcił kran ze słowotokiem obu kobiet. W dodatku jest to pisane z dużą oszczędnością znaków interpunkcyjnych. Tak więc powiem tak, nie czytało mi