"Szósta klepka". Małgorzata Musierowicz.

 Wydana w Wydawnictwie Nasza Księgarnia. Warszawa (1987).

Jak widać, czytam to, co wzięłam z domu rodzinnego autorstwa Małgorzaty Musierowicz. 
Przyznam się, że mimo, że kochałam "Szóstą klepkę", to kompletnie zapomniałam, jaka to jest świetna i zabawna książka. A teraz sobie przypomniałam z ogromną przyjemnością. 
Rodzina Żaków, to co prawda nie Borejkowie, ale są nie mniej świetni. Żaczek, tata, (czy w książce poznaliśmy gdziekolwiek imię taty Żaka? chyba nie), mama Żakowa ;) , ich córki Cesia, zwana w rodzinie Cielęciną i Julia, dziadek i siostra taty Żaka, ciocia Wiesia z sześcioletnim synem Bobkiem. Wszyscy oni zajmują mieszkanie w starej poznańskiej kamienicy na Jeżycach.
Cesia zaczęła naukę w liceum, jej siostra na pierwszym roku wyższej szkoły sztuk plastycznych, rodzice pracują zawodowo, tata jest inżynierem a mama po szkole artystycznej pracuje w zawodzie i naucza dzieci sztuk pięknych. Wiesia po rozwodzie wróciła do ojca i brata z rodziną a sześcioletni Bobek pławi się w słusznym byciu rodzinnym beniaminkiem, w dodatku obdarzonym i inteligencją i ogromnie bujną wyobraźnią. Akcja książki na przykład zaczyna się, gdy Bobek na balkonie kamienicy usiłuje odtworzyć pożar Rzymu by Neron :P

W tej części główną bohaterką jest szesnastoletnia Cesia, ale jej rodzina i bliscy są równie ważnymi bohaterami. Znowu jest dużo śmiechu, pierwsze miłości, pierwsze przyjaźni i pokazanie, że ludzie mając przy sobie bliskich, są w stanie pokonać każdą przeciwność losu. 
Cesia zaprzyjaźnia się w tej części z Danusią, wiecznie nadąsaną i niezbyt pracowitą poetką. Danka, ta myśl towarzyszyła mi podczas lektury wyjątkowo silnie, zapewne trzymała się Cesi na zasadzie kontrastu, uważając, że cicha, spokojna i niezbyt wyróżniająca się z tłumu Cesia stanowi dla niej stylizującej się na hippiskę, miłe "tło", na którym może się barwnie wyróżniać. O tym, że to jedynie przekonanie Danusi, szybko się dowiaduje ona sama, mam cichą nadzieję, że Cesia tego nie odczuwała w ten sposób.

Jest też przystojny i milczący Jerzy Hajduk, który kręci się wokół młodszej Żakówny, która to, pełna nastoletnich kompleksów, nawet tego satelity nie zauważa. Zauważa ją za to starszy kolega Julii i oczywiście nie byłaby to Musierowicz, gdyby nie wplątała Cesi w dość problematyczne sytuacje, mające na szczęście ostatecznie, a jakże, swoje szczęśliwe zakończenie. 

U Żaczków jest dobrze, ciepło, rodzinnie i szczerze, to wcale się sobie nie dziwię, że we wczesnych latach nastoletnich zaczytywałam się między innymi tą książką. 

Moja ocena to oczywiście 6 / 6. Li i jedynie :P



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Refleksyjnie, rocznicowo...

Dzień Dziecka Utraconego

Rocznica ...