"Pani Henryka i morderstwo w pensjonacie". Katarzyna Gurnard.
Wydana w Wydawnictwie LIRA. Warszawa (2018). Autorkę tego kryminału "znam" ze strony Pani Halinka , która to nieustająco mnie bawi i śmieszy a bawiłaby i śmieszyła zapewne jeszcze bardziej gdyby nie fakt, że jest tak bardzo prawdziwa. Słysząc, że autorka napisała kryminał zastrzygłam uchem. Na okładce książki widnieje informacja o autorce, że lubi ona książki Agathy Christie i Murakamiego więc tym bardziej chciałam poznać Jej debiut książkowy. Tytułowa pani Henryka faktycznie budzi skojarzenia z panną Marple znaną z kryminałów autorstwa Agathy Christie ale też szczęśliwie, nie jest jej wierną kopią. Łączy je to, że obie są samotne , nie mają dzieci . Jednak nie siedzą w domu, wychodzą do ludzi a co za tym idzie, czynią wiele przydatnych potem podczas prywatnego śledztwa, obserwacji. Pani Henryka dodatkowo ma poczucie humoru i wielbi kawę parzoną w tradycyjny sposób. Żadne tam ekspresy, żadne tam rozpuszczalne. Ma być kawa tak zwana "plujka" z dużą ilośc