"Winne Wzgórze. Wiara". Dorota Schrammek.

Wydana w Wydawnictwie Szara Godzina. Katowice (2018).

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa i Autorki. 

To moja pierwsza książka tej autorki i już wiem, że nie ostatnia! Bardzo , bardzo mi się spodobała ta książka, pierwsza część z trzyczęściowego (jak na razie , przynajmniej, z tego co zrozumiałam) cyklu noszącego wspólny tytuł "Winne Wzgórze".

Winne Wzgórze to ważne miejsce dla Doroty Schrammek gdyż jest to miejsce, w którym się urodziła. I ta miłość do tej części naszego kraju jest w tej książce bardzo widoczna. Co mi się bardzo podobało bo jestem uwrażliwiona na taki rodzaj "patriotyzmu lokalnego". Lubię, kiedy w książkach jest coś niecoś o miejscu , w którym dzieje się akcja książki. Nie musi być przewodnikowo bo przecież od szczegółów i dat są przewodniki turystyczne właśnie ale przyjemnie się czyta książkę z opisami konkretnych miejsc i atrakcji turystycznych. A co dopiero muszą odczuwać osoby, które pochodzą z danego regionu , to dopiero przyjemność. 

Winne Wzgórze to osada położona pod Czaplinkiem, w którym zamieszkali bohaterowie książki. Większość z nich trafia tam nieco przypadkowo, nie urodziła się tam. Dorota wraz z mężem Arkiem i dwoma synami, Jankiem i Pawełkiem, trafiają za sprawą sytuacji domowo rodzinnej, a głównie finansowej. W Czaplinku postanawiają prowadzić restaurację "Nóż i widelec". Dorota rozpoczyna pracę w miejsko szkolnej bibliotece, mąż prowadzi restaurację, zaczynają mieć wrażenie, że ich sytuacja życiowa powoli się poprawia. 

Tadeusz, to wdowiec, osoba skrupulatna i aż nazbyt drobiazgowa. Wychował się w Niemczech ale ścieżkę zawodowej kariery realizował w Polsce. Emeryturę spędzi w domku na Winnym Wzgórzu. Początkowo nie budzący mojej wielkiej sympatii, z czasem pokazał, że nie jest taki niesympatyczny , jakby można o nim myśleć. 

Liliana to pracująca zbyt ciężko i zbyt wiele w korporacji młoda kobieta, która przybywa na Winne Wzgórze aby zaopiekować się babcią. Początkowo nie potrafi wyhamować z tempem jakie sama sobie narzuciła, z czasem zacznie przyzwyczajać się do tego, że na Winnym Wzgórzu żyje się w ciut innym rytmie i tempie życia, do którego była przyzwyczajona. Czy będzie w stanie całkowicie mu się poddać?

Autorka opisała też interesująco pozostałych bohaterów książki a jest ich niemało. Każdy z nich jest na swój sposób ciekawy i każdy niesie swój własny bagaż doświadczeń, tych dobrych ale i tych złych. Nie każdy z nich jest chodzącym ideałem i dzięki za to, bo od tych idealnych i będących wspaniałym we wszystkim czego się nie tkną, dostaję czytelniczego szczękościsku. 

A jednak na swój sposób każdy z bohaterów nas interesuje i jeśli nie kobicujemy jego poczynaniom , to dzięki wiarygodności opisu postaci , zdajemy sobie sprawę, że tak, otaczają nas podobni ludzie. A pewnie jakieś ich wady i w sobie możemy ujrzeć.

Podtytuł tej części , "Wiara", również znalazł się w tej a nie innej części cyklu nieprzypadkowo. Wydarzenia dzieją się wraz z nastaniem okresu Wielkiego Postu, potem Wielkanocy i Niedzieli Miłosierdzia Bożego i dla niektórych z bohaterów akurat te daty i religijne wydarzenia, odgrywają znaczącą rolę.

Wiem, wiem, ktoś może zarzucić, że "to już było", czyli, że motyw wsi sielskiej i grona ludzi, którzy się powoli poznają i wchodzą we wzajemne ze sobą relacje, jest dość popularny w literaturze obyczajowej. Być może ale też i nie oczekiwałam nowatorskich rozwiązań a bardzo dobrej prozy obyczajowej, z prawdziwymi bohaterami a nie papierowymi postaciami niemożliwymi do zaistnienia. Których losy poznając mogłam wzruszać się i irytować (a nawet kilka razy udało mi się uronić łzę podczas lektury). "Przyczepiam się" jedynie do wątku ornitologicznego podczas pewnego widowiskowego wschodu słońca ale to być może wynika z nieścisłości w opisie, nie jest to najważniejsze dla treści a jedynie moja ptasia fiksacja zapewne daje znać o sobie.

Miłe krajobrazy, ciekawa historia północno-zachodniej części Polski, ciekawe przepisy kulinarne, które wymieniane są zarówno w treści książki jak i podane pod jej koniec, ciekawi bohaterowie i przyjemna atmosfera, jaka panuje w książce, to wszystko złożyło się na to, że nie mogłam się od niej oderwać.

Na zapowiadanie następne tytuły z tego cyklu czyli "Nadzieja" i "Miłość" czekam więc bardzo.

Moja ocena to 6 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...