Dwadzieścia lat ...
...temu pewni państwo wzięli Ślub. I tak truistycznie powiem, minęło jak z bicza strzelił. A my z P. wciąż tak samo piękni i młodzi, jak te dwie dyszki wstecz. Nie będę ściemniać, nie są to biegi bosą stopą po płatkach róż. Bywają dni lżejsze i cięższe, jak to w życiu. Ale według mnie bilans wychodzi jednak ogólnie na plus. Mam nadzieję, że mój od dwudziestu lat (jeszcze nie, bo przysięgę złożyliśmy sobie około wpół do siódmej jak sądzę, wieczorem) Mąż też tak myśli. Jakby ktoś chciał powinszować i dobrze nam życzyć to to jest właśnie ten wpis :)