"Książki, przez które zginiesz". Jan Szymański.

Wydana w Wydawnictwie Po Godzinach. Truskaw (2018).

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Macie ochotę na książkę sensacyjną, kryminalną ale raczej sensacyjną, z archeologią w tle? Dodatkowo czy chcecie przenieść się na kartach książki do Meksyku i Gwatemali? Jeśli na powyższe pytania odpowiedzieliście dwukrotnie "tak" wielce prawdopodobne jest , że "Książki, przez które zginiesz" to lektura, po którą chętnie sięgniecie.

Autor, z wykształcenia archeolog, postanowił umieścić akcję książki w dość, przyznajmy, egzotycznych krajobrazach. Oto bowiem bohaterowie książki spotkają się najpierw w Meksyku, to Paweł, archeolog, który ma pracować na wykopaliskach i Annie, australijska pilotka i obieżyświatka. A już w Gwatemali, kompletnie nie ze swojej winy, dołączy do tej pary Jorge. Awanturnik, włamywacz, erudyta samouk nade wszystko kochający książki.

Annie i Paweł mający początkowo nadzieję na spokojne odwiedzenie ważnych stanowisk archeologicznych szybko zorientują się,że ich plan spalił na panewce. Niemniej jednak początkowo mogą wziąć to za dodatek do podróży. A cóż takiego? Ano podsłuchaną rozmowę przestępców.

Jak głosi plotka, nie tak dawno jakiś gwatemalski wieśniak znalazł część fragment księgi Majów. Zabytku wprost bezcennego. Podobno znalazł ją w objętej klątwą jaskini ukrytej w głębi dżungli. Annie i Paweł nawet nie mogą podejrzewać, że przyjdzie im nie tylko zrezygnować z pierwotnego planu ale że też zostaną wplątani w niezwykłą ale przede wszystkim niebezpieczną intrygę. Kiedy to ich życie zawiśnie dosłownie na włosku.

Do tego pojawi się Jorge, o którym już wspomniałam. Zmuszony przez szefa jednego z największych gangów do tego aby szukał owej tajemniczej i najwyraźniej jednak gdzieś dobrze schowanej księgi. Cała ta trójka spotka się więc w pewnym momencie akcji książki.

"Książki, przez które zginiesz" zawierają motyw książek, które są istotne a takie motywy zawsze lubię w lekturze. Podobało mi się zogniskowanie wokół ksiąg i ich różnych aspektów akcji książki. Muszę jednak nieco się "przyczepić" . Otóż jak dla mnie ta książka była nieco zbyt przegadana. Chyba po książce sensacyjnej, w dodatku z wartko dziejącą się akcją, oczekuję nieco mniej szczegółów i tekstów. Ale to ja a być może ktoś inny wcale by na to nie narzekał, zastrzegam więc, że jest to tylko moja subiektywna opinia.

Co mi się jeszcze podobało ? Oczywiście sam motyw archeologii i tajemniczych , zaginionych artefaktów. Już możliwość odkrycia przez kogoś ksiąg o tak wielkiej wartości budziła we mnie jako czytelniczce , dreszcz emocji. No i po raz kolejny czytam u autora będącego z wykształcenia archeologiem, że ludzie mają o tym zawodzie całkowicie błędne mniemanie i chyba tak naprawdę niemal żadną wiedzę. Nie, dinozaury nie są odkrywane przez archeologów.

Na pewno autor przemycił w treści sporo poczucia humoru, co cenię, bo zawsze dodaje to książce smaku. Są też ciekawi bohaterowie a przy tym jeden z nich, budzący postrach ponadczterometrowy potwór :) Jaki ? Zapraszam do lektury książki.

Myślę, że jest potencjał na jakąś kontynuację, tym bardziej, że jeden z wątków został jakby nieco zawieszony ale być może to jedynie moje pobożne życzenia czytelnika.

Moja ocena to 4.5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...