"Jęk zamykanych bram". Wojciech Wójcik.
Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2024). Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. W zeszłym roku, jak może pamiętają stali czytelnicy mojego blogu, odkryłam dla siebie polskie nazwisko autora kryminałów, jakim jest właśnie Wojciech Wójcik. Zaczęłam od jego "Biletu dla zabójcy" i wciągnęła mnie ta książka do tego stopnia, że od tej pory przeczytałam dużo więcej kryminałów jego autorstwa. I oto mamy najnowszy kryminał autora o dość intrygującym tytule, zaczerpniętym z wiersza Antoniego Słonimskiego "W Warszawie". Od razu powiem, że dość wyjątkowo jak na książki Wójcika, grono bohaterów biorących udział w wydarzeniach przedstawionych w książce jest wąskie. Nawet powiedziałabym, kameralne. Ale nie zmienia się inna "stała" autora czyli fakt, że śledztwo w książce prowadzą nie tylko profesjonaliści ale rzekłabym, laicy, zwykli ludzie biorący udział w sprawie. Policyjnego śledztwa właściwie tu nie ma czy raczej, nie poznamy tym razem jego