"Wybacz". Kamila Cudnik.

 Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2024). 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

To moje pierwsze spotkanie literackie z kryminałem Kamili Cudnik ale sądzę i nawet mam nadzieję, że nie ostatnie. Dlaczego? Już wyjaśniam. Otóż, mimo, że nie czytałam pierwszej z książek z cyklu o komisarzu Robercie Bukowskim, noszącej tytuł "Zgadnij, kim jestem", to tę czytało mi się dobrze. I również, mimo, że z założenia jest to kryminał, książka ta posiada dobrą warstwę psychologiczno obyczajową. Przyznać nawet muszę, że ta strona podobała mi się bardziej niż sam wątek kryminalny. 

Robert Bukowski to policjant ze sporym stażem, pracującym w jednej z toruńskich komend. 
Jego żona to Izabela, artystka malarka. Małżenstwo ma czternastoletnią córkę, Konstancję i wiedzie życie wydawałoby się w miarę ustabilizowane, mimo, że w ich życiu nie brakowało ciężkich chwil. Cztery lata temu Robert wdał się w romans, który co prawda nie zaowocował rozstaniem pary ale jak możemy się domyślać, spowodował na pewno niełatwe momenty w życiu całej rodziny. 

Policyjną sytuację Bukowskiego poznajemy w chwilach zmian w miejscu pracy. Jakiś czas temu z Warszawy przybył im nowy pracownik, Paweł, na dniach dochodzi nowa pracownica, Karolina, mówiąc kolokwialnie wepchnięta trochę na siłę i po znajomości właśnie do tego konretnego miejsca pracy. 
Niemniej jednak Robert nie ma czasu na zastanawianie się nad kolejnymi zmianami i tym, co one dla niego samego mogą oznaczać (może niedobrze bo okaże się, że oddziaływać będą bardziej niż myślał) bo oto zdarza się straszna zbrodnia. Ktoś zastrzelił parę młodych ludzi, licealistów, Martynę i Szymona. 
Zbrodnia na jeszcze jakby nie było, niemal dzieciach a dopiero co wchodzącej w życie młodzieży sprawia, że wszyscy mobilizują się aby jak najszybciej dowiedzieć się, kto zdecydował się odebrać życie tej parze. Rusza śledztwo, które szybko okazuje się być bardzo skomplikowane. Pojawia się w nim wiele postaci, wątków a wszystko to trzeba porządnie złączyć w logiczną całość dającą odpowiedź na to, kto jest zbrodniarzem. 
Bukowski podczas śledztwa szybko orientuje się, że w rodzinie zabitej dziewczyny działy się różne rzeczy i że niestety, dopiero on będzie musiał odkryć wiele tajemnic, które miały tam miejsce. A łatwe to z pewnością nie będzie.

Równolegle do śledztwa dzieje się wiele w rodzinie zarówno samego komisarza, jak i w gronie znajomych i okazuje się, że niestety ale pierwsze wrażenie, które ktoś na nas robi, często jest mocno mylne. Warto brać pod uwagę wszystkie opcje i możliwości bowiem niestety ale każdy ma swoje większe lub mniejsze sekrety, o których ostatnia rzecz o jakiej marzy, to ta, że wyjdą one na jaw. 

Jak już pisałam, warstwa psychologiczno-społeczna spodobała mi się o wiele bardziej od tej kryminalnej. 
Dużo tu prawdziwych obserwacji z życia, możliwości jakie z pewnością mogłyby zaistnieć w pradziwym świecie. Nikt nie jest czarno biały i postaci wydają się być po prostu możliwe do zaistnienia a to sobie zawsze w książce ogromnie cenię. Nie lubię chodzących ideałów ale też zakładam, że nie jest możliwe aby jednak ktoś był z gruntu tylko i wyłącznie zły.

Mimo, że jest to książka dość słusznej objętości, czytało mi się ją świetnie. Intrygowało mnie zarówno to, kto okaże się sprawcą zbrodni ale również to jakie miał powody. Również nie ukrywam, skomplikowane relacje Roberta i Izabeli stanowiły dla mnie interesujacy motyw. 
Mam nadzieję na to, że autorka ma dla nas jeszcze kontynuację tej serii bo nie ukrywam, poczułam się zaciekawiona i wciągnięta w ten cykl. 

Moja ocena książki to 5 / 6. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...