"Zostały po niej sekrety". Diane Chamberlain.

Wydana w Prószyński i S-ka. Warszawa (2019). Ebook.

Przełożył Michał Juszkiewicz.
Tytuł oryginalny Secrets She Left Behind.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Bohaterów w tej książce będzie sporo i warto czytać ją uważnie bo każda z postaci jest istotna. Keith, to poparzony w dramatycznych okolicznościach nastolatek. Maggie, to niemal jego rówieśnica, która spowodowała pożar, w którym Keith został poparzony i okaleczony. W chwili gdy rozpoczyna się akcja książki, Maggie opuszcza więzienie po roku tam spędzonym. Czekają na nią matka, wuj i stęskniony szesnastoletni brat Andy.

Keith jest samotnie wychowywany przez mamę, Sarę. Po pożarze nie jest im łatwo. On wścieka się na los, ale przede wszystkim na Maggie i życie z nim pod jednym dachem nie jest łatwe a swoją złość wyładowuje zapewne głównie na mamie. Ona jednak jak to matka, z poświęceniem dba o syna i stara się pilnować aby zarówno przyjmował leki jak i regularnie poddawał się terapii i ćwiczył w domu. Ma na wszystko matczyne, przepełnione miłością oko.

I oto, w dniu opuszczenia przez Maggie więzienia, kiedy to jest synowi być może najbardziej potrzebna, Sara wychodzi do sklepu i ...znika. Co się stało? Czy nie wytrzymawszy stresu i presji odpowiedzialności poddała się i opuściła własne , i tak skrzywdzone już dziecko? Czy padła ofiarą przestępstwa? A może skrywała tajemnice, które nie mogły wyjść na jaw i dlatego zdecydowała się na tak niewytłumaczalny krok?

Powoli i my poznajemy to, co stało się w życiu bohaterów zanim doszło do dnia oswobodzenia Maggie. O tym, co się działo w życiu tej nietypowej rodziny (bohaterowie są tam bowiem powiązani więzami krwi) dowiadujemy się zarówno z ust poszczególnych bohaterów, narratorów, jak i z pamiętnika zaginionej. To głównie jej zapiski rzucają najlepsze światło na to, co działo się na wyspie w życiu większości z nich ale przede wszystkim w życiu jej samej.

Teraz będę i chwalić i ganić. Za co chwalę autorkę? Za pomysł czyli zniknięcie matki osoby, która w tym momencie matki najbardziej potrzebuje i za zadawanie sobie pytań co stało się w życiu kobiety, że ta zdecydowała się bądź została zmuszona do podjęcia takiego a nie innego kroku. Chwalę za to, że nie wszystko w życiu bohaterów kończy się szczęśliwym zakończeniem. Wiem, że lubimy kiedy wszystko dobrze się układa no ale to głównie w bajkach a w życiu wiadomo, różnie. Co mnie irytowało? Mnogość bohaterów, zbyt liczne grono jak na jedną powieść blisko powiązanych osób a ponadto niemożliwość (według mnie) aż tak bliskich powiązań jak te, które ich łączyły. Nie, nie kupuję tego. Zamiast zaciekawiać, głównie mnie to drażniło.

Co ciekawe, czytało mi się ją w sumie bardzo dobrze chociaż otwarcie przyznaję, że pierwsza połowa książki jakoś mnie nużyła, za to w drugiej akcja i pomysł na rozwiązanie sprawy nabrały tempa i zdecydowanie ciekawiej się czytało tę książkę. Na plus również oceniam wiarygodność postaci z ich mniej bądź bardziej możliwymi do zaistnienia wadami i grzechami.

Ostatecznie uważam ją za dobrą, zwłaszcza część pamiętnika pisanego przez Sarę jest ciekawa i intrygująco przedstawia postać bohaterki miotającej się w życiu i nie potrafiącej tego życia sobie ułożyć.

Ostatecznie więc moja ocena tej książki to 5 / 6.
Podejrzewam zresztą, że miłośnicy prozy tej autorki nie powinni czuć się zawiedzeni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...