"Dziewczyna z konbibi". Sayaka Murata.

Wydana w Wydawnictwie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków (2019).
Seria z Żurawiem.

Przełożył Dariusz Latoś.
Tytuł oryginalny Konbini ningen.

Keiko Furukura ma trzydzieści sześć lat i od osiemnastu lat czyli odkąd skończyła szkołę pracuje w konbibi. Tu gwoli wyjaśnienia, są to małe sklepy czynne całą dobę, oferujące artykuły najbardziej potrzebne chociaż nie tylko bo można tam kupić również zestawy na lunch, z czego korzystają na ogół pracownicy okolicznych biur. Prawdę mówiąc, praca w konbini na stanowisku ekspedientki a taką właśnie pracę wykonuje Keiko nie jest szczytem marzeń osoby dorosłej w Japonii. Ba, jest to raczej praca na godziny dla studenta czy dorywcza dla gospodyni domowej, której małżeństwo odczuło coraz bardziej postępujący w Japonii kryzys gospodarczy i która musi wspomóc budżet domowy dodatkowym groszem. Podsumowując te wywody , ekspedientką w konbini nie powinno się być mając lat trzydzieści sześć. Jeśli jesteś kobietą w tym wieku i wykonujesz przez całe swoje dorosłe życie taką pracę, według standardów japońskich oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że przegrałaś swoje życie.

Jako, że Keiko Furukura od dziecka odstaje od grupy rówieśniczej i jak się domyślamy, ma spore problemy wymagające stałej opieki lekarskiej, nie odczuwa tego w ten sposób. Dla niej bowiem jest to najpiękniejsze co można robić w życiu. Można powiedzieć, że kobieta zżyła się z konbibi czy wręcz "wwżyła" w ten oryginalny organizm jakim jest sklep.

Owszem, wie, że rodzice i młodsza siostra niepokoją się o nią ale nie uważa aby im przeszkadzała. Mieszka sama i na własny rachunek. Dlaczego więc otoczenie tak silnie usiłuje uświadomić ją i przekonać o tym, że jest ona odmieńcem ? Z czasem, pod wpływem poznania próbującego pracy w konbibi Shirahy, Keiko zacznie nagle werbalizować to, czego do tej pory nie czyniła czyli nazywać siebie obcym elementem składowej, której stałości do tej pory była tak pewna. I która to stała stanowiła dla niej źródło wsparcia wewnętrznego i była wręcz motorem do dalszych działań czy wręcz życia. Można bowiem powiedzieć, że Keiko nie mając zbyt wielu możliwości i funkcjonując w bardzo specyficznym układzie społecznym miała szansę na realizację jedynie w tej formie i uzależniła się od swojej pracy ekspedientki.

W chwili gdy jej sytuacja zmienia się na zewnątrz Keiko Furukura ze zdumieniem odkrywa, że ludzie zaczynają bardzo dziwnie się zachowywać. Wystarczy jeden mały element , który jest "na miejscu" statecznego społecznego życia, który kobieta wprowadza w życie a już wszyscy dookoła pieją z zachwytu i dają jej odczuć, że nareszcie jest pełnoprawną członkinią społeczeństwa. W czytelniku zaś rodzi się pytanie kto tu w tej sytuacji zachowuje się naprawdę dziwnie, czy aby Keiko czy jednak jej otoczenie?

Bałam się , że ta książka będzie dość przygnębiająca i prawdę mówiąc chwilami jest taka naprawdę, niemniej jednak najciekawsze jest samo zakończenie, które jest zdecydowanie optymistyczne i które pozwala na to aby sama Keiko zrozumiała, że nie musi dostosowywać się do oczekiwań innych aby być sobą i być na swój sposób szczęśliwą.

Moja ocena to 5. 5 / 6.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...