"Żyj prawdziwie ze Skalską". Dagmara Skalska.

Wydana w Wydawnictwie Burda Książki. Warszawa (2019).
Data premiery 5.06.2019.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Na wstępie napiszę, że było to moje pierwsze "spotkanie" z książkami Dagmary Skalskiej. Zdecydowałam się na ten poradnik z dość prozaicznego powodu, spodobał mi się tytuł, który sugerował coś, co staram się wcielać w życie.
Autorka jest buddystką, blogerką i osobą, która prowadzi projekt wspierający osoby chcące zmienić swoje życie. Jest też autorką kilku książek, w tym tej właśnie.

Dla kogo jest ta książka? Na pewno nie dla kogoś, kto nie chce nic zmienić w swoim życiu czy czuje, że nie potrzebuje żadnych inspiracji do zmian. Natomiast jeśli ktoś z przeróżnych powodów czuje, że nie do końca żyje tak jak chce, ma jakieś wątpliwości dotyczące drogi swego życia jak i relacji z innymi ludźmi i odczuwa, że coraz mniej mu to pasuje, sądzę, że z przyjemnością sięgnie po tę książkę.

Podoba mi się styl pisania autorki, zwraca się wprost do czytelniczki jakby prowadziła z nią rozmowę. Na Fb jest strona Dagmary Skalskiej i tam pisze ona podobnie , widać więc, że taki jest jej styl. Mnie się to podoba, trafia to do mnie.

Poradnik podzielony został na trzy części, z których każde mają rozdziały  a dodatkowo umieszczone są tam jeszcze strony z punktami dotyczącymi tego na co nie musimy się zgadzać w naszym życiu , czego nie musimy "Nigdy" ( na przykład "Nie rezygnuj z prawa do bycia sobą tylko po to, aby spodobać się światu"), na co potrzeba czasu , o czym warto pamiętać, jakie są oznaki przebudzenia, jak nie przyjmować do umysłu i głowy "śmieci", tego, czego nie musimy się wstydzić ("Swoich słabości - dzięki nim jesteś autentyczna, prawdziwa").

Już na samym początku książki Dagmara Skalska uprzedza, że "(...) Życie na własny rachunek wymaga jednak odwagi i siły charakteru. Otrzymasz bowiem łatkę egoisty i wiele osób może odczuwać wobec ciebie skrajne emocje". To właściwie truizm, osoby, które starają się żyć w zgodzie ze sobą doskonale o tym wiedzą. Tak naprawdę jak się zastanowić to Skalska wcale nie przekazuje nam jakichś nie wiadomo jakich prawd objawionych, właściwie wszystko to o czym czytamy znamy, chcielibyśmy w mniejszym bądź większym stopniu (z wyjątkiem oczywiście tych szczęśliwców, którzy są zadowoleni z tego miejsca, w którym są i którzy nie widzą potrzeby pracy nad sobą i swoim życiem) . A jednak niby takie te prawdy oczywiste jak te, że powinniśmy żyć tak aby na łożu śmierci nie stwierdzić, że żałujemy, że czegoś nie zrobiliśmy ale ...no właśnie. Często, pewnie zbyt często pojawia się jakieś "ale". Ale ktoś , ale nasi bliscy , ale nie możemy "tego" komuś zrobić . W rezultacie możemy zastanowić się tak jak autorka czyli "(...) Gdy kogoś kochasz, pragniesz jego szczęścia, chcesz przychylić mu nieba i dbasz, by jego potrzeby były zaspokojone. Niezmiennie zastanawia mnie fakt, dlaczego nie mamy analogicznej motywacji wobec samych siebie".

Autorka wierzy też w to, że każdy z nas jest w stanie dojść sam do tego, co stanowi o tym, że będzie żył prawdziwie, spokojnie, bez zadowalania przede wszystkim kogoś a nie samego siebie. Autorka nie twierdzi, że jest to proces łatwy , pewnie nie do końca zawsze przyjemny, gdyż zdarzają się podczas niego upadki ale osiągnięty efekt z pewnością wart jest pracy nad sobą. Skalska wielokrotnie podkreśla ważność zaufania sobie , że wiemy co jest dla nas dobre. I że warto przypominać sobie, że są rzeczy, na które bezsprzecznie nie powinniśmy zgadzać się w naszym życiu.

Bliskie mi jest wiele ze stwierdzeń jakie padają w tym poradniku, nie sposób wymienić wszystkich ale na pewno jedno z nich powinnam naprawdę raz na zawsze wcielić we własne życie, czyli przestać się wiecznie zamartwiać jako, że "(...) sami zabieramy sobie radość, martwiąc się nieustannie".  Dagmara Skalska podkreśla też to jak dając się opanować lękowi poddajemy mu się i jak bardzo destruktywnie działa on na nas i nasz organizm.

Zmiana nie jest szybka, czego oczywiście osoba zaczynająca ten proces chciałaby najbardziej, ale w chwili gdy pokochamy siebie, gdy damy sobie szansę, mamy możliwość zacząć żyć prawdziwie, bez przejmowania się ocenianiem ze strony innych, bez porównywania się z innymi, co nigdy nie przynosi nic dobrego, bez zmuszania ani siebie ani kogoś do robienia czegokolwiek wbrew własnej woli, bez tłumaczenia się z tego w jaki sposób żyjemy. Ważne jest też nasze doświadczenie. Nie powinniśmy żałować niczego, co nas spotkało bo jest to nasze na swój sposób bogactwo a nie ciężar. Kształtowało nas i dzięki niemu też jesteśmy tymi, kim jesteśmy.

Na koniec, bardzo istotna uwaga,  której sądzę, że wiele osób zbyt często zapomina a mianowicie, "(...) pomysł, że życie ma obowiązek spełniać jakiekolwiek oczekiwania, jest pozbawiony logiki. Własne oczekiwania możesz próbować spełnić sama. (...) Możesz (...) uznać, że ci nie służą i utrudniają cieszenie się życiem, a potem wybrać to, co jest prawdziwe, nie zaś iluzoryczne. To między innymi oznacza żyć prawdziwie".

Nie wiem jak inne osoby, które sięgną po tę książkę. Mnie ona podobała się, wynotowałam sobie z niej masę ważnych myśli, mam też w niej mnóstwo kolorowych karteczek aby to, co chciałam pamiętać szybko ponownie znaleźć.

Na zakończenie, chciałabym dać znać zainteresowanym osobom, że 6 sierpnia od godziny 18.00 do 20.00 w Empiku Arkadia odbędzie się spotkanie z Dagmarą Skalską, być może ktoś z Was wybierze się tam.

Moja ocena tego poradnika 5.5 / 6.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...