"Siostry". Bernard Minier.

Wydana w Domu Wydawniczym REBIS. Poznań (2018). Ebook.

Przełożyła Monika Szewc-Osiecka.
Tytuł oryginalny Soeurs.

No dobrze, to dzięki wyzwaniu wakacyjnemu blogu  http://francuskirozdzial.pl/  a właściwie stronie tego blogu na Fb, kiedy to wzięłam w owym wyzwaniu udział, mam za sobą wszystkie wydane u nas kryminały autorstwa Bernarda Miniera. Wyzwanie zatytułowane było, o ile dobrze pamiętam "W te wakacje przeczytam książkę francuskojęzyczną" i mójwybór padł wtedy na pierwszą z serii o komendancie Martinie Servazie, "Bielszy odcień śmierci", która czekała cierpliwie na czytniku. A potem tak się wciągnęłam w ten cykl, że z pomocą trafiła się ebookowa promocja (naprawdę świetna) na książki wydawnictwa REBIS i oto za mną cały cykl kryminalny autorstwa Miniera.

Jakie są "Siostry"? Dobre. Nawet bardzo. W tej części oprócz rozwijających się spraw osobistych Servaza mamy do czynienia z ciekawą analizą autora. Autora , w sensie pisarza. Dla jednych jeszcze jednego, dla innych czytelników, niemal bóstwa. Ciekawie ujął temat Minier i chociaż zastosował w "Siostrach" znany z paru innych książek innych autorów zabieg, odpuszczam mu to chociażby za ciekawe spostrzeżenia dotyczące pisania książek.
Jak mówi w pewnej chwili bohater książki, autor bestsellerów, Eric Lang, cytuję "(...) na tym polega sztuka opowiadania. Stwarzać to straszne poczucie bliskości, które sprawia, że towarzyszy pan bohaterom, kocha ich i żałuje, cierpi z nimi, cieszy się, drży... (...) Powieściopisarze to kłamcy (...), wyolbrzymiają, ekstrapolują, aż wreszcie zaczynają brać własne kłamstwa za rzeczywistość."

Akcja książki dzieje się w 1993 roku gdy Servaz dopiero rozpoczyna pracę w policji i współcześnie w roku 2018.

W roku 1993 zostają znalezione zamordowane w bardzo brutalny sposób dwie dziewczyny, młode siostry Alice i Ambre Oesterman.  Jest to jedna z pierwszych spraw tuluskich, w jakich bierze udział młody wówczas Servaz, małżonek i ojciec malutkiej wówczas Margot, którą znamy z poprzednich części cyklu.
Śledztwo wykazuje, że że rodzice w ogóle nie znali swoich córek, studentek. Nie wiedzieli chociażby o tym, jak obsesyjnie obie dziewczyny traktowały książki wspólnego ulubionego autora, Erica Langa. Okazuje się, że morderstwo zostało zainscenizowane tak, jak w jednej z książek tego autora. Jednak w roku 1993 roku po żmudnym przesłuchaniu i dochodzeniu nic na winę Langa, czego bardzo by sobie życzyli niektórzy śledczy, nie wskazywało.
Mijają lata.  Nadchodzi rok 2018, kiedy zostaje popełniona kolejna zbrodnia. I tym razem jest ona wystylizowana na zbrodnię z książki Erica Langa. Co tak naprawdę się dzieje? Kto pociąga za zbrodnicze sznurki? Dlaczego tak inspiruje się brutalnymi książkami Langa? A może prawda jest jeszcze bardziej zawiła?

Nie wiem jak po zakończeniu "Sióstr" potoczą się losy zdegradowanego w poprzedniej części czyli "Nocy" Servaza. Jakie Bernard Minier wymyśli dla niego losy?
Jednak nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg opowieści. Tym bardziej, że Minier pozostawił wiele możliwości i otwartych furtek.

Moja ocena to 5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...