"Wróżka Prawdomówka". Matt Haig.

Ilustracje Chris Mould.

Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2019).

Przełożyli Justyna i Jan Grzegorczykowie.

Tytuł oryginalny The Truth Pixie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Od razu napiszę, że "Wróżka Prawdomówka" to moja pierwsza książka adresowana dla dzieci tego autora. Ale nabrałam po niej ogromnej chęci na przeczytanie poprzednich jego książek, jakimi są "Chłopiec zwany Gwiazdką", "Dziewczynka, która uratowała Gwiazdkę" i "Ojciec Gwiazdka i ja".
Nie mam pojęcia czy wszystkie poprzednie książki również napisane są wierszem. W każdym razie tu treść została podana w dość niewielkich rymowanych partiach a okraszona jest świetnymi czarno białymi ilustracjami autorstwa Chrisa Moulda.

"Wróżna Prawdomówka" opowiada o wróżce, z mysią przyjaciółką mieszkającą w bardzo nietypowym miejscu, którą kiedyś skrzywdziła inna wróżka, rzucając na dziewczynkę klątwę mówienia PRAWDY. Zawsze i w każdej sytuacji.
Przyznam się, że od pierwszych słów poczułam więź z główną bohaterką albowiem, no cóż, byłam takim dzieckiem. Pojęcia nie mam skąd mi się to wzięło, w każdym razie co jak co ale można było zawsze wiedzieć, że jeśli co, powiem dokładnie to, co myślę. Tym bardziej więc polubiłam Wróżkę Prawdomówkę. O ile bowiem ja się jakoś specjalnie ongiś z prawdomównością źle nie czułam, to bohaterka niestety, odwrotnie. Cierpi.
No, nie jest fajnie mówić ludziom w oczy to, o czym albo nie wiedzą a życie z tą wiedzą do niczego nie jest im potrzebne, albo nie chcą tego usłyszeć.
"Masz słabą fryzurę", "śmierdzi ci z ust", "twoje fatalne ubrania i tak są ładniejsze niż twoja twarz". Brzmi jak koszmar zapoczątkowujący piętrową awanturę i zakończenie znajomości? Tak dokładnie jest w życiu Wróżki Prawdomówki, która z dnia na dzień traci kolejnych przyjaciół i znajomych.

Biedna Wróżka w pewnym momencie dochodzi do okropnej prawdy. Prawdy, która wręcz ją paraliżuje. Oto bowiem jak stwierdza dziewczynka, "Nienawidzę tej prawdy, co mi z ust się wymyka. Jestem najnieszczęśliwszą na świecie osobą. Denerwuję ludzi tym, że jestem...sobą."

I to jest bardzo ciekawy aspekt tej książki. Bo tak. Z jednej strony wciąż jesteśmy uczeni jak to nie wolno nam kłamać i należy w każdej chwili zachować się uczciwie, prawdomówność to zaleta. Z drugiej strony, może to działa jedynie gdy jesteśmy dziećmi a i to zapewne nie bardzo dużymi. Nie jest bowiem fajnie stracić przyjaciół po tym jak się im powie dosłownie wszystko. Czy ta książka zachęca do kłamstwa? Bynajmniej. Ona jedynie pokazuje nam, że możemy wybrać czy decydujemy się z kimś zawsze i w każdej sytuacji na mówienie całkowitej prawdy. Czy też jakąś jej część możemy jednak zachować dla siebie. Koleżanka z klasy, której pierwsze literki niekoniecznie trzymają się liniału doskonale przecież o tym fakcie wie, nie trzeba jej o tym wciąż mówić. Koleżanka zmieniła fryzurę i albo się w niej czuje dobrze albo nie ale jeśli nawet uznajemy, że jest to najgorsze cięcie jakie miała na głowie odkąd się znamy, niekoniecznie musimy ją w tej kwestii oświecać. Być może podoba się sobie tak jak jest a być może również wścieka się na niefrasobliwą fryzjerkę, która ścięła zbyt dużo włosów. Dodatkowe utwierdzenie jej w tym fakcie niekoniecznie poprawi nasze relacje.

Z drugiej jednak strony. A co z tymi, którzy, no cóż, prawdomówność mają we krwi podobnie jak ktoś inny wścibstwo, ktoś inny poczucie humoru a jeszcze ktoś inny wieczne marudzenie? No cóż. Jeden z nas jest taki, inny zaś zachowuje się inaczej czy ma swoje cechy, niekoniecznie dla nas strawne. Jednak jakby nie było, jest sobą.
Wróżka Prawdomówka co prawda obarczona jest swoją prawdomównością nieco na siłę, za sprawą rzuconej na nią klątwy ale jednak, od lat jest właśnie taka. Prawdomówna aż do bólu. Taka jest i już.  I co teraz? Czy osoba będąca sobą faktycznie skazana jest na wieczną samotność? Ból i cierpienie?

Na szczęście, tak nie jest. No cóż, pewnie jednak trochę tu zaspoileruję :) ale trudno się mówi. Powiem tak, wszystko skończy się dobrze.

Wróżka Prawdomówka pozna pewnego olbrzyma, za sprawą którego trafi do Helsinek. A tam pozna pewną dziewczynkę, która zada Wróżce Prawdomówce pewne ważne pytania. I wtedy Wróżka stanie wobec jednej z trudniejszych decyzji. Mówić prawdę czy nie? I czy prawda o życiu zawsze boli? Zbierze siły i udzieli Aadzie jednej z najmądrzejszych lekcji o życiu i świecie. Może jest to lekcja krótka i prosta a jednak niesie ze sobą najważniejsze przesłania. O tym, że życia nie da się przeżyć tylko się radując ale również trzeba się w nim i posmucić. Ciemność jest po to aby świecące w niej gwiazdy dawały nam piękny blask. A najważniejsze, że zarówno te weselsze jak i mniej chwile w życiu łatwiej się przeżywa, gdy obok nas jest przyjaciel.
"Taka jest bowiem siła przyjaciela,
Która od smutku wiedzie do wesela".

I to właśnie ta lekcja o życiu udzielona przez Wróżkę Prawdomówkę Aadzie ale i nam, czytelnikom, podoba mi się najbardziej z całej tej książki.

Na koniec, zastanawiam się do jakiego wieku dedykowana jest ta książka. Dzieci, to pewne. Myślę,że 6+ . Również, do czego zachęcam, do samodzielnego czytania przez dziecko.
A potem, to już dla każdego. Albowiem ja miałam z lektury "Wróżki Prawdomówki" ogromnie wiele radości czytelniczej.

Moja ocena 6 / 6.

Komentarze

  1. Świetna książeczka! I bardzo przyjemna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci dziękuję za tę recenzję, też nic nie czytałam tego autora, ale z pewnością przeczytam. Uwielbiam książki dla dzieci, zwłaszcza książki mądre, choć dzieckiem dawno być przestałam, no chyba że dziecinnieję :).
    A z tą prawdą, hmm, kiedyś znajoma Siostra Zakonna powiedziała:
    "Można nie skłamać, ale całej prawdy nie powiedzieć", cóż, dyplomacja.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu, a ja mam na czytniku tegoż autora książkę "Ludzie. Powieść dla Ziemian" i ciekawa jestem jaka się okaże. Noty ma dobre, jak widzę. No właśnie, z tą prawdą to warto się czasem ugryźć w język.
      I wiesz, dzisiaj do zaprzyjaźnionej księgarki powiedziałam, że ostatnio o wiele bardziej podobają mi się książki dla dzieci niż te dla dorosłych :) Pozdrawiam.

      Usuń
  3. O, Mam też tego Ebooka, zupełnie nie wiem co to jest, poczytamy?
    Bardzo się cieszę, że nie tylko ja lubię książki dla dzieci.
    A czytałaś książki Pana Grzegorczyka, no dla dorosłych niestety :). Przeczytałam trzy tomy o Księdzu Groserze, bardzo, bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu, czytałam jedną książkę Jana Grzegorczyka, "Perła". Niestety, teraz po zamknięciu blogu na Blox, jest na Wordpressie bo tam mogłam przenieść mój piętnaście lat prowadzony blog w całości. Podaję Ci link jeśli chcesz przeczytać co o niej wtedy pisałam. To mój drugi blog, teraz od kwietnia wstawiam linki równocześnie tu i tam :)

      https://chiara76.home.blog/2016/12/01/perla-afrykanski-przypadek-ksiedza-grosera/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...