"Kroki mordercy". Michaela Klevisova

Wydana w Wydawnictwie Stara Szkoła. Rudno (2019). Ebook.

Przełożył Mirosław Śmigielski.

Tytuł oryginalny Kroky vraha.

Pozostaję w kręgu literatury czeskiej i ta decyzja jest naprawdę świetna.
Tym razem przeczytałam "Kroki mordercy", która teoretycznie jest kryminałem ale przy tym po prostu znów świetną prozą obyczajową, z dobrze nakreślonymi postaciami głównych i pobocznych bohaterów. Zdecydowanie Michaela Klevisova obserwuje ludzi i umie te obserwacje oddać na papierze.

Po pierwsze, co napiszę to to, że bardzo lubię gdy autorowi udaje się stworzyć bohaterkę lub bohatera nieidealnego, takiego, który nie budzi pełnej sympatii. No, przynajmniej mojej. Tak jest w przypadku bohaterki tej książki, Julii. Akcja książki rozpoczyna się w przeszłości kobiety, w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy w bretońskiej miejscowości dochodzi do wydarzenia, które raz na zawsze zmieni życie Julii.

Następnie przenosimy się do akcji dziejącej się współcześnie. Julia jest kobietą po rozwodzie, która mieszka sama ze swoją dwunastką kotów, którymi się opiekuje, w willi w osiedlu domków i willi na obrzeżach Pragi. Pracuje jako dziennikarka w piśmie poświęconym sztuce. Dom jest jej i dobrze, bo po rozwodzie kobieta ma przynajmniej własne lokum.
Julia to postać, która we mnie budziła wiele sprzeczności. Z jednej strony uwrażliwiona na sztukę, na krzywdę zwierząt. Z drugiej, to postać, której miłość do zwierząt wyraźnie nie pozwoliła zbytnio kochać ludzi. Pal sześć, obce osoby ale własne dzieci? Julia nie ma z nimi najlepszych układów. O ile syn od wielu lat mieszka we Francji, to córka w Pradze ale pomiędzy dwiema kobietami nie ma niestety, dobrych układów. Właściwie można powiedzieć, że Julia nie zna swoich dzieci a najbardziej córki, która mieszka bliżej.
Niemniej jednak nawet ona czuje niepokój, gdy w lasku niedaleko jej willi zostaje popełnione morderstwo na młodej kobiecie. Kobieta ta to pracująca w sklepie zoologicznym Nora Mach, która okazuje się być bardzo podobna do córki Julii, Klary. Właściwie to podobieństwo naprawdę jest uderzające. Pierwsza zauważa to właśnie sama Julia i zwraca się z tą uwagą do prowadzącego śledztwo inspektora Józefa Bergmana.

W "Krokach mordercy" nie śledztwo i intryga kryminalna podobała mi się najbardziej a obserwacje życia na podmiejskim osiedlu. Sportretowani sąsiedzi Julii, ona sama i relacje pomiędzy bohaterami, naprawdę ciekawiły i powodowały to, że w pewnym momencie właściwie niemal każdy stawał się podejrzany.

Cieszę się, że sięgnęłam po kryminały autorstwa Czeszek bo muszę powiedzieć, że są one naprawdę ciekawe a jednocześnie zupełnie inne niż to, do czego przyzwyczaili mnie Skandynawowie na przykład. Więcej tu po prostu uwagi skupionej na niby to zwykłej rzeczywistości, w której lęgną się grzeszki i błędy prowadzące często do tragedii.

Moja ocena to 5.5 / 6.

Komentarze

  1. Ooo, nie wiedziałam, że jesteś także na Bloggerze. :) Przenosiny?

    Ja tak sobie teraz myślę, że z literatury czeskiej, to chyba w swoim życiu nic jeszcze nie czytałam... Dobrze by było nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio, publikuję zarówno tu jak i na Wordpressie. Przenosiny zostały niejako "wymuszone" przeszło rok temu, gdy po niemal piętnastu latach blogowania na Blox zostaliśmy nieco właśnie zmuszeni do przenosin w inne miejsca. Ponieważ od dłuższego czasu pisałam wtedy na Blogspocie, więc jestem teraz w dwóch miejscach (na Wordpressie można było przenieść wszystkie wpisy, z wówczas niemal piętnastu lat blogowania).
      Co do literatury czeskiej to ja ją lubię ale myślę,że czytam jej za mało, zwłaszcza tych nowych i bardzo współczesnych autorów i autorek więc teraz nadrabiam. Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...