"Chorwacka przystań". Anna Karpińska

 Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2020).

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Kiedy zaproponowano mi przeczytanie wznowienia "Chorwackiej przystani" jednej z moich ulubionych autorek, nie wahałam się ani chwili. Przyznam, że mam ją na czytniku ale obecna wersja została podobno wzbogacona. Trudno mi oceniać bo szczerze mówiąc, jakoś do tej pory po nią nie sięgnęłam ale teraz stwierdziłam, że już nadszedł czas tej książki.

Książka to dwugłos matki Anny i córki Weroniki. 
Annę poznajemy jako dziennikarkę gazety, tuż po trzydziestce, która we wrześniu 1991 roku ma zostaje wysłana przez swojego szefa do Chorwacji aby tam zdawać relację z tego, co dzieje się w kraju podczas działań wojennych. Na samym początku swojej drogi jako reporterki wojennej poznaje dziennikarza tamtejszej gazety, Blaża Batelica. Przystojny, zawadiacki, pewny siebie mężczyzna, kobieta, która już od dłuższego czasu jest mężatką i której nie wszystko układa się po jej myśli. Do tego wojenna zawierucha i oto gotowy przepis na romans. Który, nie inaczej, zdarza się i tutaj. 
Między Anną, zwaną przez Blaża , Aną a mężczyzną rodzi się jednak uczucie. 
I to ono nie pozwala na nazwanie tej relacji tylko i wyłącznie romansem. 
Jest między nimi uczucie właśnie, czułość, pragnienie bycia razem fizycznie ale i zrozumienia siebie nawzajem, potrzeba niekończących się rozmów. 

Niemniej jednak , chociaż początkowo Anna chce postawić wszystko na jedną kartę i porzucić męża , po powrocie do Polski nie potrafi tego zrobić. Najwyraźniej z jej strony zabrakło odwagi aby uciąć relację z mężem, trwającą od bardzo dawna. 

Anna zachodzi też w ciążę, co sporo zmienia w jej życiu rodzinnym i zawodowym. 
Kiedy zajmuje się wychowywaniem urodzonej w grudniu 92 roku córki Weroniki a następnie bliźniakami, synami urodzonymi w roku 95 , porzuca na ten czas pracę w gazecie i całkowicie oddaje się domowi. 
O dziwo, mimo odrzucenia go przez kobietę, Blaż nawiązuje z nią początkowo korespondencję, któa zostaje przerwana na parę lat a następnie wznowiona. Muszę przyznać, że prezentowana w książce korespondencja między dawnymi kochankami stanowi bardzo ciekawy dodatek do książki. Anna jak się domyślam, znajdowała w tych listach coś na kształt odskoczni od rutyny codziennego, nie zawsze łatwego, dnia. 

Jak to w życiu, czas biegnie szybciej niż często byśmy sobie tego życzyli i oto dzieci stają się duże. W pewnej chwili, nieco przypadkiem, rodzina trafia na wakacje do Chorwacji. Weronika, pierworodna córka zaczyna interesować się krajem, o którym wie jedynie tyle, że ongiś przebywała tam jej mama. Ale, zaczyna czegoś się domyślać, coś rozszyfrowywać, prowadzi jakieś prywatne dochodzenie , które to skutkuje tym, że całkiem serio zaczyna interesować się tym krajem. 
Nawet studia rozpoczyna na wydziale lingwistycznym związanym z Chorwacją i w pewnym momencie to ona trafia do Chorwacji i to na dłuższy czas. 

I, to ciekawe, mimo, że matka tak starała się chronić ją przed poznaniem kraju, w którym przeżyła miłość i romans, Weronika również ulega czarowi, zarówno pięknego miejsca jak i pewnego Chorwata.

Historia lubi się powtarzać i oto młodsza kobieta niemal w ten sam sposób co jej mama, zaczyna coraz bardziej angażować się w ten związek. Czy będzie on miał szansę na przetrwanie? Czy warto jest rzucić to, co się zna? Czy mamy gwarancję, że poryw namiętności da nam więcej niż znajoma stabilizacja? 
Na te wszystkie pytania  możemy spróbować sobie odpowiedzieć podczas lektury "Chorwackiej przystani".

Do tego, nie ukrywam, przyjemnie było przenieść się za drugim, bezpieczniejszym już razem, wraz z Weroniką do tego ciekawego i pięknego kraju. Aż czuło się przyjemne ciepło na skórze, smak tamtejszych potraw, gwar zatłoczonych atrakcji miasta. 

Moja ocena to 5.5 / 6 a daję też znać, że zapowiadania jest w Nowym Roku druga część tej chorwackiej serii, na którą, nie ukrywam, czekam z wielką niecierpliwością. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...