"Comedy Queen". Jenny Jagerfeld.

 Wydana w Wydawnictwie Stara Szkoła. Wołów (2020). Ebook.

Przełożyła Patrycja Włóczyk. 
Tytuł oryginalny Comedy Queen. 

Wydawnictwo Stara Szkoła jest od paru lat jednym z moich ulubionych wydawnictw. Spytacie "Czy dlatego, że dostajesz z tego wydawnictwa stosy książek do recenzji i dołączone do nich gadżety?". Nie. Dlatego, że wydaje ZŁOTO.

Nie tak dawno ktoś poprosił mnie o polecenie czegoś dobrego do przeczytania dla osoby w baaardzo specyficznej sytuacji życiowej. Od razu przyszła mi do głowy Ostatnia Arystokratka bądź jeśli nie coś do śmiechu, to Karika i jego trhillery i horrory. 

Wczoraj, zupełnie przypadkiem patrząc na wpis o Dniu Ojca na stronie Starej Szkoły na Fb, odkryłam, że na czytniku czeka nabyta przeze mnie w wersjii ebookowej książka "Comedy Queen". I jak po nią sięgnęłam tak...nie mogłam się od niej oderwać. 

Teoretycznie, to podobno książka dla młodzieży. W rzeczywistości zaś polecałabym ją każdemu dorosłemu a zwłaszcza rodzicowi. 

Wciąż według Autorki książki ale i mnie samej, mówi się o depresji i samobójstwie. "Comedy Queen" wbrew pozornie wesołemu tytułowi porusza temat nielekki. Czy może, nazwijmy rzeczy po imieniu, ogromnie ciężki. Jeszcze parę lat wstecz nie sięgnęłabym po tę książkę, to wiem. Lata mijają i człowiek jest w stanie przeczytać coś, co kiedyś wydawało się nie do przeczytania. 

Sasha Rein, narratorka tej krótkiej acz ogromnie treściwej książki, ma niespełna dwanaście lat gdy rozpoczyna się akcja książki. Szybko orientujemy się, że jej mama nie żyje a jeszcze szybciej, że nie zginęła w wypadku czy na skutek choroby lecz że odebrała sobie życie. 

Sasha stara się odnaleźć w nowej dla niej sytuacji. Ma obok siebie kochającego ją ogromnie tatę, babcię i brata taty, wujka Ossiego. Te wszystkie osoby starają się stworzyć dziewczynce komfort psychiczny ale przecież też na swój sposób, każdy z nich zmaga się ze swoją żałobą, najbardziej oczywiście mąż Sabine a mamy Sashy. 
Sasha, oszołomiona po śmierci mamy, aby uniknąć losu kobiety i nie osierocić ojca, stwarza sobie, na podstawie tego co wywnioskowała po stracie mamy, bardzo oryginalną i w sumie dość krótką listę, która stanowić ma dla niej od tej pory coś na kształt motta życiowego. Lista ma siedem punktów:

1. Ściąć włosy.

2. Nie opiekować się żadną żywą istotą.

3. Nie czytać książek.

4. Nosić tylko kolorowe ubrania.

5. Nie myśleć za dużo (a najlepiej wcale).

6. Unikać spacerów. Unikać lasu.

7. Zostać comedy queen.

Czyli, praktycznie, pozbawić się większości przyjemności, drobnostek, które sprawiają , że życie ma barwy. Sasha podejmuje jednak takie a nie inne decyzje bo wydaje jej się,że jest zbyt podobna do mamy i boi się aby i ona nie porwała się na swoje życie. Nie chce zostawić na świecie swojego i tak biednego i pogubionego taty. Taty, który na szczęście pozwala sobie na żałobę ale nie traci z oczu swojej nastoletniej córki i który jest zaniepokojony faktem, że według niego dziewczyna zbyt silnie tłumi w sobie wszelkie emocje a to zazwyczaj do niczego dobrego nie prowadzi. Podejmuje więc z nią terapię z mądrą psycholożką. 
Dobrze, że to czyni, bowiem nie jest w stanie wszystkiego od córki się dowiedzieć. A tymczasem obok niego, przeżywającego swoją żałobę, na swój sposób walczy córka, zmagając się ze swoim bólem, żałobą, ogarniającym ją co jakiś czas mrokiem. 

Na szczęście, oprócz rodziny Sasha ma też przyjaciółkę, Martę (która tak naprawdę ma nieco inaczej na imię ale Sashy podoba się z pewnego powodu taka a nie inna wersja imienia przyjaciółki). Marta gra na banjo i chce założyć na YT kanał o grze na tym instrumencie. I doskonale rozumie usiłowania i ambicje Sashy aby spełnić jeden z punktów listy a mianowicie zostać Comedy Queen czyli rozchwytywaną i popularną standuperką. Brzmi dziwnie, że dziewczyna, która dopiero co pochowała matkę po samobójczej śmierci tejże chciała rzucać żartami ze sceny i rozbawiać publiczność? Nie. I dobrze, że nie bo wbrew pozorom, ten plan czy raczej fragment jego realizacji okaże się wręcz terapeutyczny dla całej sytuacji i żałoby dziewczyny.

"Comedy Queen" to książka ZŁOTO. Naprawdę. Tu nie ma żadnego niepotrzebnego zdania, wydarzenia. Tu ma się wrażenie, że z bólem ale podczytuje się pamiętnik osieroconej nastolatki. Która jeszcze pół roku temu miała mamę, tatę i dom i która od dzieciństwa marzyła o psie w domu a której to w przeciągu paru miesięcy życie zmieniło się kompletnie. I również z tego powodu dawne marzenie o psie odchodzi w zapomnienie a wręcz trafia na listę jako zakazana sytuacja. 
To niesamowicie prawdziwy, wzruszający, przejmujący a jednocześnie bywa, że bardzo zabawny (w końcu Sasha ma zostać Comedy Queen ) obraz życia nastolatki po traumie. I jednocześnie obraz tego, jak destruktywnie to działa na osoby, które zostają w takiej sytuacji. Jak trudno jest pogodzić się z tym, że jednego dnia miało się rodzinę a następnego dnia już nie. I że , nawet jeśliby się chciało, będąc dzieckiem nie jest się w stanie działać, zachowywać i działać jak osoba dorosła. 

Nie ukrywam, to nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna. Temat uwiera, boli wręcz. Niemniej jednak to książka z rodzaju tych, które musisz dokończyć jak najszybciej aby dowiedzieć się jak się skończy (a niektórzy odzywają się do wydawcy z pewnymi pytaniami ... ) . To książka mądra, przybliżająca zarówno problem depresji, żałoby jak i w nienachalny sposób przypominająca, że nie w każdej sytuacji jesteśmy w stanie poradzić sobie sami, bez fachowej pomocy.

Niech Was nie zwiedzie adresowanie "Comedy Queen" do młodzieży. Według mnie to książka zarówno dla młodszego jak i nieco starszego czytelnika. 

Moja ocena nie powinna nikogo zdziwić. 
A jest to 6 / 6. 


Komentarze

  1. Tak zachwalasz, a ja nigdy nie miałam do czynienia z publikacjami tego wydawnictwa. Ba, nawet o nic nie słyszałam. Pierwszy raz tu u Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo cenię sobie to wydawnictwo i właściwie każda książka czytana przeze mnie a wydana u nich, podobała mi się. Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...