"Królowa Głodu". Wojciech Chmielarz.

 Wydana w Wydawnictwie Marginesy. Warszawa (2022). 


Premiera tej książki odbywa się właśnie dziś więc idealnie udało mi się skończyć lekturę książki, którą wygrałam jakiś czas temu w konkursie. Przyznaję, grałam o nią głównie dla P., który , jak wydawało mi się z przeczytania opisu książki, lubi takie klimaty. Bo to taki klimat nieco fantasy, na pewno westernowy, z akcją, która zmienia się co chwila. 

I kiedy otrzymana w konkursie książka do mnie dotarła, zajrzałam do niej z zamiarem jedynie zerknięcia, co i jak. I jak zerknęłam chwilę potem na zegarek, okazało się, że jestem na osiemdziesiątej dziewiątej stronie. Szok i niedowierzanie ! 
No i oczywiście, że jak już się wciągnęłam, to porzuciłam lekturę o sztuce, którą miałam rozpoczętą na czytniku i wsiąkłam w mroczny, brudny, zły świat tej książki. 

Oto sytuacja po dwóch wojnach między Korporacją a Federacją, po których upadło Księstwo Kuźni Zachodu. Nie dzieje się w nim dobrze. Sytuacja po wojnach wymknęła się spod kontroli. Światem rządzi chaos. W dodatku nie dość, że ludzie atakowani są przez żlebodźwiedzie, to jeszcze coraz śmielej poczynają sobie tak zwani chudzielcy, którzy żywią się mięsem... Podchodzą coraz odważniej do osad i zagrażają nie tylko zwierzętom ale też ludziom. Do tego ludziom doskwiera epidemia Głodu. Brzmi dość znajomo i nieco zbyt bardzo przypomina wiadomości jakie czytamy obecnie w Internecie lub oglądamy w telewizji? Nie wiem, czy Wam podczas lektury towarzyszyć będzie poczucie takiego podobieństwa. Ja odnosiłam wrażenie, że czytam o czymś bardzo, bardzo znajomym. I poczucie to nie było pokrzepiające. Ale mimo tego ta książka ogromnie w swój ponury i niebezpieczny świat mnie wciągnęła. 

Wojciecha Chmielarza "znam" jak dotąd ze Zbrodni na poniedziałek, którą to czytam na profilu Autora na Fb a również, od pewnego czasu odsłuchuję w formie podcastów na YT. Mimo, że na czytniku mam kryminał jego autorstwa, jak dotąd nie przeczytałam go. A tu nagle okazało się,że Wojciech Chmielarz skusił mnie gatunkiem, który chyba jak dotąd był nieobecny w jego pisarskim dorobku, jak również gatunkiem, który jak dotąd mnie samej był raczej obcy.

A jak go nazwać? Jest to właściwie taka mieszanka gatunków. Bo są w niej i elementy fantasy, i zdecydowanie ma klimat książki akcji połączonej z westernem ale i kryminałem (zakończenie totalnie wbiło mnie w krzesło ! super, uwielbiam gdy autor mnie zaskakuje i na niemal ostatniej stronie podaje informację, która wywraca na drugą stronę dotychczasowe wrażenia na pewne sprawy). Wreszcie, jest tu i horror lub aby właściwiej napisać, jego elementy. Wydaje się, że to taka mieszanka, w której jest za dużo wszystkiego i zaraz wykipi? Otóż, Wojciech Chmielarz tak dobrał "literackie składniki" tej potrawy, że udało się stworzyć świetne , naprawdę, świetne danie !

"Królowa Głodu" to jedna z tych książek, która będąc fikcją po raz kolejny przypomniała mi, dlaczego kocham fikcję właśnie. Dla przeżycia niesamowitej, literackiej przygody, dla dreszczyku emocji i wreszcie, dla żwawego tempa rozwijającej się wciąż i zaskakującej, akcji. 

Do Kaźni, osady żyjącej z wydobycia żywletalu, do którego najczęściej przybywają ludzie pełni nadziei na odmianę losu po znalezieniu nośnej żyły, przybywa z Nowej Holandii Bram Huygens. Przybywa z misją a misja ta zostanie nam i wielu bohaterom tej książki, odsłonięta stopniowo. Bohaterów, jak wspomniałam jest w "Królowej Głodu" całkiem sporo a każdy z nich ciekawy, nietuzinkowy a na pewno nie nudny. 
Po przybyciu do Kaźni Bram zawiera pewne znajomości, z których to żadna nie okaże się niepotrzebna dla dalszej treści książki. Poznaje zasady obowiązujące w rządzonym twardą ręką przez szeryfa Sirena, nawiązuje kontakty mające pomóc mu wypełnić swoją misję a przede wszystkim stara się rozpoznać, kto w tym świecie jest wrogiem a kto jeśli nie przyjacielem to przynajmniej sojusznikiem. 
Długo jednak w Kaźni Bram miejsca nie zagrzeje, akcja ruszy szybko i będzie toczyć się wartko aż do jak wspomniałam, ciekawego zakończenia. Ruszy w bardzo niebezpieczne tereny aby wypełnić swoje zadania. 


Jak dla mnie, autor pozostawił sobie furtkę do kontynuacji losów książkowych bohaterów więc kto wie, może będzie kontynuacja "Królowej Głodu"? 
I jeszcze, na sam koniec taka moja refleksja jako czytelniczki. Warto jest czasem opuścić swoją "bezpieczną" strefę książkowego komfortu i sięgnąć po coś, co przynajmniej z początku nie wydaje się nam "naszym" gatunkiem.

Moja ocena to 6 / 6. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...