"Nikt nie chciał wiedzieć". Alicia Gimenez-Bartlett.

 Wydana w Oficynie Literackiej Noir Sur Blanc. Warszawa (2023). Ebook.

Przełożyła Maria Mróz.

Tytuł oryginalny Nadie quiere saber.

Wiedziałam, kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź, że będę chciała sięgnąć po najnowszy kryminał z serii o barcelońskich śledczych. Inspektor Petra Delicado i komisarz Fermin Garzon prowadzą w najnowszej części kolejne śledztwo ale dość specyficzne bowiem jest to śledztwo wznowione po pięciu latach. 
Niezbyt zadowoleni są oboje bo po co brać się za coś co już zostało zamknięte chociaż, nierozwiązane, to prawda. Ale naciski z góry prowadzą do decyzji o ponownym przyjrzeniu się sprawie zabójstwa bogatego przedsiębiorcy. Jego druga żona chce aby ponownie zająć się sprawą morderstwa jej męża i oto Petra i Fermin zaczynają bardzo skomplikowane śledztwo, w czasie którego będą musieli nawet pojechać do Rzymu aby tam wraz z rzymską Policją, prowadzić dochodzenie. 

Myślę, że ci, którzy znają cykl o barcelońskich śledczych nie powinni czuć się zawiedzeniu po lekturze najnowszego na naszym rynku kryminału Gimenez-Bartlett. 
Petra jest jak zawsze bezkompromisowa, klnie jak szewc, mówi w oczy co myśli a nie spuszcza skromnie oczęta i trzepoce rzęsami. Garzon jak to Garzon. Najlepsze pomysły jak zwykle przychodzą mu do głowy podczas konsumpcji tapas w niedalekim od komisariatu barze i przy orzeźwiającym piwie. 

Ta dwójka na szczęście nie jest "parowana" przez autorkę i prowadzi odrębne życie prywatne (Petra jest w trzecim a Fermin w drugim małżeństwie) co zapewne też pozytywnie wpływa na ich wzajemne relacje i przyjaźń jaka się między obojgiem przez te wspólne lata pracy, wytworzyła. 
Jak i w poprzednich częściach, jest i zagadka kryminalna (niespodzianka w książce kryminalnej, prawda? :) ) ale i sporo opisu życia osobistego Petry Delicado. Ja osobiście bardzo lubię właśnie te prywatne historie z życia pani inspektor, nawet jeśli jesteśmy dwiema zupełnie różnymi charakterami ale właśnie, konsekwencja w tworzeniu obu postaci, w tym Petry przede wszystkim, to dla mnie jako czytelniczki, ogromna zaleta całego cyklu.

Co do samej zagadki kryminalnej, jest ciekawa, jest skomplikowana. Z biegiem akcji coraz to więcej zawiłości w niej się pojawia i nic nie jest takie jak się początkowo wydawało. 
Alicia Gimenez-Bartlett nieco swoim stylem pisania i pomysłem na konstrukcję książek przypomina mi inną z moich ulubionych autorek jaką jest Donna Leon (nawiasem mówiąc wydawana przez tę samą Oficynę Wydawniczą). Nie wiem jak dokładnie to skojarzenie zwerbalizować ale coś w klimacie konstruowania postaci, podejściu do postaci i ogólny styl budzi we mnie myśl, że to coś w podobnym stylu i nie jest to absolutnie żaden zarzut dotyczący jakiejś wzajemnej inspiracji, nie nie. Po prostu mam wrażenie, że obie panie kierują się podobnymi wartościami i mają zbieżny światopogląd (chociaż oczywiście, mogę się mylić).

Człowiek się uczy przez całe życie (tak, lubię powtarzać tę frazę) i ja dzięki temu kryminałowi dowiedziałam się a nawet sprawdziłam na internetowej mapie, że w Rzymie istnieje Piazza Niccolo Copernico. Ni mniej ni więcej, ha!

Bardzo lubię ten cykl kryminalny Alicii Gimenez-Bartlett i nie ukrywam, że liczę na to, że Wydawnictwo nie będzie nas, czytelników, trzymać zbyt długo w oczekiwaniu na następną część tej serii wydaną na naszym rynku.

Moja ocena to 6 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...