"Witajcie w Wieczności". Camilla Grebe.

 Wydana w Wydawnictwie Sonia Draga. Katowice (2023). Ebook. 

Przełożyła z języka szwedzkiego Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska.

Tytuł oryginalny Valkommen till Evigheten.

Niedawno czytałam dobre opinie o tej książce w grupie ksiażkowej, do której należę i tak mnie wtedy opis zaintrygował, że stwierdziłam, że chcę sama się przekonać jaka jest.

I oto jestem po lekturze.
Owszem, książka jest bardzo dobra ale dodam na samym początku, żeby nie było, łyżkę dziegciu, ciut się jednak na niej zawiodłam. Chyba oczekiwałam totalneg zachwytu a szczerze, oczekiwałam ciut więcej tego, co cenię w skandynawskich kryminałach czyli takiej dość szerokiej przestrzeni psychologicznej. Nie wiem, być może miała być w zamierzeniu, dla mnie nie była. A nawet główna teza, której nie chcę sformułować bo to byłoby właściwie zaspoilerowanie całej książki w jednym z pierwszych zadań mojej opinii, była jak dla mnie wyłożona aż nazbyt łopatologicznie. 

Jeśli jednak przestać się czepiać (ja :P ) a zacząć skupiać na całości, powiem, że wypadła ona całkiem nieźle. Ot, niezły kryminał bo w sumie jak dla mnie nawet nie thriller. I chociaż w innej recenzji na jej temat wyczytałam, że ktoś niemal od razu zgadł to, kto jest sprawcą zbrodni, ja aż tak się nie pochwalę. Domyślałam się natomiast, że z pewnością nie będzie to takie proste jak mogłoby się wydawać. 

Akcja książki toczy się w posiadłości pewnego małżeństwa. Oboje pracują dla wydawnictwa. On, Gabriel, jako znany i ceniony pisarz, ona, Lykke, jako redaktorka w tymże wydawnictwie. Mają dwóch siedemnastoletnich synów, bliżniaków. I wąskie grono znajomych. Mieszkając na wsi, nigdy nie zdołali zdobyć sympatii i przychylności okolicznej ludności, zresztą nie zależy im na tym. Organizują spotkania dla przyjaciół i pracowników wydawnictwa. I to im wystarczy.
Jedynie synowie David i Harry zaprzyjaźniają się z rówieśnicą, Bonnie. Znają się od dziecka i stanowią przyjaźniany trójkąt. 
Na jednym z przyjęć organizowanych przez małżeństwo dochodzi do tradegii, która nieodwracalnie zmienia los tej rodziny. Prowadzi też do refleksji na temat tego, jak łatwo jest nam wmówić sobie, że wiedziemy życie dobre i szczęśliwe, któremu nic i nikt nie zagraża. 

Jak wspomniałam, zabrakło mi tego, co lubię u Skandynawów czyli takiej psychologicznej otoczki i tego rozbierania spraw na czynniki pierwsze ale przyjmując to jako po prostu bardzo dobry kryminał, thriller, mogę stwierdzić, że książka podobała mi się i była dobrą rozrywką.

Moja ocena to 5.5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...