"Wszystkie kochanki naszego taty". Manula Kalicka.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018). Ebook.
Premiera książki 10.07.2018.

Wcześniej książka ta ukazała się pod tytułem "Tata, one i ja".

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Bardzo mi się spodobała ta książka. Czytałam wcześniej "Koniec i początek" , która to jest zupełnie inną książką, w innym stylu, z innym klimatem, (pisałam o niej w tym wpisie) i też mi się spodobała bardzo. I oto na pewno będę chciała czytać i inne książki Manuli Kalickiej bo ogromnie mi się podobały obie, chyba właśnie za różnorodność a jednocześnie za świetny styl , spójną fabułę , niezwykle ciekawych bohaterów, którzy bardzo ludzcy, z zaletami ale i wadami, zwyczajnie dają się lubić. Nie do końca wiem co myśleć , co kogo adresowana jest książka "Wszystkie kochanki naszego taty". Może być zarówno adresowana do starszej młodzieży jak i dorosłych w każdym wieku, tak sądzę. 

Karolina ma piętnaście lat, Paulina sześć. Poznajemy je w chwili gdy dotąd wychowywane przez mamę po rozwodzie rodziców, zostają oddane pod opiekę ojca. Tata, Eryk, to rockman, który nagle z chwili na chwilę zostaje włączony w konkretną opiekę nad dorastającymi córkami.  Zarówno jego była żona, która zostawiła córki i wyjechała z narzeczonym do Afryki, jak o on sam, nie do końca byli chyba gotowi na bycie rodzicami. Jednak jakoś się to wszystko kręciło. Teraz zaś zostało postawione na głowie. Na szczęście na podorędziu jest fantastyczna (niechcąca przyznawać się do wieku:) ) babcia Fredka (była teściowa Eryka) i jej czwarty mąż, Artur. Kiedy ojciec rusza w trasę ze swoim zespołem Karolina i Paula mają wsparcie w tej dwójce. Niemniej jednak nawet przy pomocy byłej teściowej, Erykowi jest dość trudno w jakby nie było, nowej sytuacji życiowej. Tata stara się jak może i oto on staje na czele tej rodziny. Czuje się jednak samotny, a wynikiem tego są zmieniające się nieustająco nowe partnerki Eryka. Przez dom, który zresztą został zamieniony na dom w Zalesiu Dolnym, przewinie się spora grupa pań, z których część będzie chciała zostać na dłużej już jako potencjalne macoszki Karoliny i Pauliny. Jedne z nich będą milsze, i dziewczynki nawet je polubią, inne okażą się niezłymi oryginałami. Będzie też postrach rodziny, z gatunku "omijać jak najbardziej".

Cała ta opowieść napisana jest w stylu zabawnym, z wielkim poczuciem humoru. Wiem, że brzmi to oklepanie ale tak, napiszę to, w tej książce jest naprawdę galeria barwnych i oryginalnych postaci. To nie jest rodzinka jak każda ale tym bardziej to dobrze. Nie ma tam słodu , jest samo życie, tylko członkowie rodziny potrafią nawet największe zmartwienie jakoś odpowiednio potraktować i poradzić sobie z nim. Ta opowieść napisana jest niezwykle zabawnie ale jednocześnie opowiada o sprawach ważnych a nawet najważniejszych. Wzruszała mnie bardzo troska starszej siostry o Paulinę. Podobało mi się też jak w sytuacji gdy wystarczająco wiele własnych zmartwień zwaliło się na dziewczynki, porzucenie przez mamę, nowe osoby w domu, brak stabilizacji, to znalazły one serce i wyciągnęły pomocną dłoń pewnemu zagubionemu młodemu chłopakowi.
"Wszystkie kochanki naszego taty" opowiada o sprawach ważnych jakimi są rodzina, wsparcie bliskich osób, dobro, miłość, bycie względem siebie serdecznym. Czytając niby to się śmiejemy ale też możemy wzruszyć a jednocześnie nie czujemy , że autorka nami manipuluje. Wszystko to jest prawdziwe i wiarygodne. 

"Wszystkie kochanki naszego taty" to bardzo ładnie opowiedziana historia. Nieco zwariowana, nieco szalona, ale jednocześnie ogromnie, ogromnie mądra. Zabawna i wzruszająca ale nie na siłę. Wszystkiego jest w niej akurat i tyle ile potrzeba.
Myślę, że ci, którzy jeszcze jej nie czytali, będą mieli taką samą dobrą lekturę jaką miałam ja. 

Moja ocena to 6 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...