"Pokrewne dusze" . Agata Kołakowska.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018).
Data premiery 06.11.2018.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.

Po pierwszą przeczytaną przeze mnie książkę Agaty Kołakowskiej sięgnęłam dość przypadkiem, co przyznaję. I już od pierwszej strony okazało się, że proza tej autorki wciąga mnie i zaciekawia, intryguje. A autorka stała się jedną z moich ulubionych autorek. 

Książka "Pokrewne dusze" zaintrygowała mnie swoim opisem. Jest to książka, o której będzie mi bardzo trudno napisać coś więcej bez zdradzania treści więc postaram się napisać zwięźle i oczywiście, nie zdradzając wydarzeń, ale tak aby Was do "Pokrewnych dusz" zachęcić. Bowiem , muszę powiedzieć, jestem tą książką zachwycona. 

Milena Gajewska pracuje jako terapeutka w centrum psychoterapii AlterEgo. Jak wszyscy pracujący tam psycholodzy co pewien czas spotyka się z superwizorką. Z koleżankami i kolegami z pracy współpracuje jej się bardzo dobrze, ale nie wchodzi w większe przyjaźnie. Sama jest po rozwodzie , nie sprawia wrażenia przybitej tym faktem, a dodatkowo jest osobą pewną siebie i samowystarczalną. Lubi wyskoczyć na drinka z kolegami z pracy ale dość niezobowiązujące znajomości wystarczają kobiecie. Czy ktoś z pracy tak naprawdę ją zna? Zapewne nie i jedyne co zna, to wyobrażenie kolegów i koleżanek na jej temat.

Pacjentką Mileny jest Marta Woźniak. Ta prowadząca samotnie pensjonat na odciętej od świata wysepce leżącej nieopodal Kielc zjawiła się na terapii aby pomóc sobie w swojej traumie. Niebawem minie rok od tragicznej śmierci siostry, która zdarzyła się podczas wspólnego wypadu sióstr do Portugalii. Od początku postać Marty wydaje się nam bardzo dramatyczna ale i faktycznie rozedrgana, potrzebująca pomocy. Nie wiemy dlaczego pomost prowadzący do tej pory do jej pensjonatu w Czernicy , jest spalony? Dlaczego po śmierci siostry Marty, Klary, zięć Marty wraz z córką a siostrzenicą Marty, opuścił wyspę w pośpiechu? Czy o coś ją obwiniał? Może o rodzaj więzi jaki łączył Martę i Klarę, w której to więzi raczej Marta stała się stroną dominującą?

Nie zdradzę sekretu bo to można wyczytać na stronie Wydawnictwa przy opisie "Pokrewnych dusz", że ta wydająca się być złamana i słaba Marta wymyśli podstęp aby zwabić do siebie na wyspę do pensjonatu swoją terapeutkę. Porywaczka, do tej pory dająca się poznać jako ofiara tragicznych wydarzeń okaże się być całkiem silną i pewną siebie kobietą, która doskonale zdaje sobie sprawę ze słabych stron innych ludzi. I , co zaskakujące i dla Mileny i dla nas, czytelników, jej pomysł zastąpienia Klary nową "siostrą" wciela w życie z zaciętą konsekwencją. Tu mogłoby powstać coś zupełnie innego a powstała książka niemal sensacyjna, a na pewno z silnym tłem psychologicznym. Książka wciągająca. Opowieść o dwóch silnych osobowościach, które zetrą się w odosobnionym miejscu. W którym z racji wydarzeń, nie będzie miejsca na miłosierdzie. Marta bowiem nie była jedyną osobą, która sprawia wrażenie, że jest inna niż jest. Również jej własna terapeutka, a teraz więźniarka, skrywa wiele tajemnic i nie do końca etycznych sekretów. 

W odciętym od świata i ludzi miejscu zetrą się jak mówię , dwie silne osobowości, dwie silne kobiety gotowe w pewnym momencie na wszystko. Obie samotne, obie bez rodzin, obie właściwie bez niczego do stracenia, mogące pozwolić sobie na wszelkie chwyty w tej równej wbrew pozorom, walce. I mimo tego, że to Milena posiada wykształcenie psychologiczne, nie ona jedna potrafi ludźmi manipulować. "Pokrewne dusze" to bowiem książka o manipulacji w różnych jej aspektach. Osoby, które powinny z gruntu wzbudzać zaufanie , owego zaufania zdecydowanie nadużywają. Kto i w jakim stopniu zechce w tej opowieści wykorzystać zaufanie drugich osób a kto stanie się bluszczem oplatającym drugą osobę aby wycisnąć z niej niemal wszystkie siły? Jak przewrotne są ludzkie losy i jak łatwo z kata zmienić się w ofiarę. Jak łatwo mogą odwrócić się role i jak trudno bywa w odróżnieniu dobra od zła.

Za to, jak autorka wodziła mnie za nos podczas lektury i za to jak dobrą , ba, bardzo dobrą lekturę mi zafundowała powodując, że nie byłam w stanie oderwać się od książki daruję tej książce ocenę 6 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...