"Tajemnica pod jemiołą". Richard Paul Evans.

Wydana w Wydawnictwie Znak. Kraków (2018). Ebook.

Przełożyła Hanna de Broekere.

Tytuł oryginalny "The Mistletoe Secret".

To trzecia z cyklu "Pod jemiołą" książka tego autora. O dwóch poprzednich pisałam w dwóch wpisach, o książce "Hotel pod jemiołą" i o książce "Obietnica pod jemiołą".

"Tajemnica pod jemiołą" to jak już napisałam trzecia i ostatnia część jemiołowego cyklu. Pomimo, że łączy je motyw Świąt Bożego Narodzenia (jednak nie determinuje on treści) i tytułowa jemioła, śmiało można czytać je niezależnie.

Ja odkąd wczesną jesienią dowiedziałam się o tym, że się ukaże, bardzo na nią czekałam bo dwie poprzednie czytało mi się bardzo dobrze i chciałam przeczytać i kolejną część. Mikołaj chyba czytał mój ówczesny wpis na blogu o mających się ukazać książkach z motywem Świąt bo oto zupełnie niespodziewanie ta książka została mi sprezentowana :)

Narrację prowadzi Alex Bartlett, trzydziestodwulatek po rozwodzie. Alex czuje się rozgoryczony ale wciąż chyba coś czuje do byłej żony. Jego najlepsi przyjaciele martwią się tym i namawiają go na to aby zaczął spotykać się z innymi kobietami a również aby zapisał się do serwisu randkowego. Co też Alex czyni ale przy tej okazji, surfując po internecie, odkrywa niezwykły blog. Blog prowadzi samotna kobieta, mająca najwyraźniej chęć pozostać nierozpoznaną, bowiem jest jedynie na blogu zarys kobiecej sylwetki i podpis widniejący pod każdym z wpisów czyli LBH. Alex z zainteresowaniem zaczyna czytać wpisy kobiety bowiem dotyczą one tego, co on sam zna z autopsji aż za dobrze, a mianowicie samotności i wszystkiego tego, co jest z tym pojęciem związane. I, tak, chociaż brzmi to może dość dziwnie, postać LBH tak go intryguje, że powoli poznając jej myśli i refleksje, zakochuje się w niej.

Mając do dyspozycji niewiele danych takich jak opis miasteczka, w którym żyje i pracuje tajemnicza kobieta jak i kilka dosłownie drobnych wskazówek, Alex typuje miasteczko, w którym może mieszkać LBH i na chwilę przed Świętami Bożego Narodzenia trafia do owej mieściny niedaleko Utah aby rozpocząć swoje prywatne śledztwo mające na celu odnalezienie LBH.

Tak, to kolejna opowieść tego autora, która nie epatuje grozą i nieszczęściami. To w końcu część, która, cóż, jest dość przewidywalna i nie ma w niej zbytnich zaskoczeń czy niespodzianek. Mniej więcej domyślamy się jak się skończy cała ta historia. Ale szczerze mówiąc, nie jest to z mojej strony zarzut, sięgając po książki Evansa na to właśnie liczę i tego oczekuję.

Gdybym miała określić "Tajemnicę pod jemiołą" paroma słowami, byłyby to delikatność, czułość, subtelność. Nie jest pewnie zbyt odkrywcza główna myśl książki czyli to, że samotność nie jest dobrym stanem dla człowieka. Stanem, który wpływa na życie i zdrowie człowieka. Ale też czytając wiemy, że ten stan skończy się niebawem przynajmniej w dwóch przypadkach.

Ciepła, optymistyczna książka kończąca ten cykl Evansa, którą oceniam podobnie jak dwie poprzednie na 5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...