"Stróż krokodyla". Katrin Engberg.

Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2019).Ebook.


Przełożyła Elżbieta Frątczak-Nowotny.
Tytuł oryginalny Krokodillevogteren.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.


Akcja tego kryminału dzieje się w Kopenhadze. W starej kamienicy, której właścicielką jest Esther de Laurenti, mieszka niewiele osób. Właścicielka, starszy , rozwiedziony od ponad dwudziestu lat Gregers Hermansen i dwie młode dziewczyny, studentki. Caroline i Julie. Pewnego ranka starszy pan, Gregers,  idąc wyrzucić śmieci znajduje ciało jednej z nich. Niestety, dziewczyna padła ofiarą morderstwa. Nikt nie ma pojęcia jak to się stało, że dziewczyna, która w sumie dość niedawno przyjechała do Kopenhagi, mogła paść ofiarą takiej zbrodni. Przecież dopiero co zaczynała swoje życie w nowym miejscu, poznawała ludzi, dopiero miała rozpocząć naukę. Julie Stender okaże się dla tych, którzy ją znali o wiele bardzie tajemniczą osobą niż mogli sądzić.
Nagle okazuje się, że ta młoda dziewczyna miała za sobą wiele ciężkich chwil i niełatwe doświadczenia. O tym jednak dowiemy się podczas lektury.


W chwili odkrycia zmasakrowanego ciała dziewczyny śledztwo podejmuje dwoje śledczych, Anette Werner i Jeppe Korner. Ten duet lubi własne towarzystwo. Oboje też dobrze ze sobą współpracują i prowadzą owocne śledztwa. Teraz przyjdzie im prowadzić kolejne, a nie będzie ono łatwe. Szybko okaże się bowiem, że sporo działo się zarówno w życiu samej Julie jak i innych osób, które zostały wplątane w całą intrygę. Do tego wszystkiego okazuje się, że morderstwo już wcześniej zostało popełnione. Na kartkach powieści pisanej przez Esther de Laurenti. Kiedy kobieta dowiaduje się o tym, jest ogromnie zmartwiona, nawet nie tym, że została wplątana w morderstwo młodej lokatorki co raczej samym faktem, iż ktoś zainspirował się jej mającą dopiero powstać i ukazującą się we fragmentach powieścią kryminalną. A efektem jest to, że ktoś pozbawił życia młodą, dopiero co wkraczającą w świat i życie dziewczynę. Tym samym odbierając jej te wszystkie szanse i możliwości, które należą się młodym od zawsze i z których to szans i możliwości młodość tak chętnie korzysta. Tymczasem zostają zrozpaczeni bliscy a zwłaszcza darzący córkę wręcz obsesyjnym uczuciem - ojciec. 

Co tak naprawdę stało się w starej kamienicy w jednej z kopenhaskich dzielnic? Kto zainspirowany mającą ukazać się książką postanowił literaturę wcielić w życie? Jakie tajemnice ukrywała przed bliskimi Julie?

Tradycyjnie już jak to u Skandynawskich autorów, mamy do czynienia z niezbyt szczęśliwym śledczym. Życie Jeppego ostatnio nie jest pasmem radości i szczęścia, a nawet można powiedzieć, że rozpadła mu się rodzina. Podczas śledztwa i on sam będzie musiał zmagać się z demonami własnej przeszłości. Czy mu się to uda?

Katrine Engberg jednak nie skupia się zanadto na psychologicznym tle tego kryminału. Książka nie udaje niczego ponad to czym jest, czyli właśnie kryminałem. Czyta się ją z zainteresowaniem i sądzę, że dla osób, które lubią właśnie ten gatunek literacki, stanowić będzie ona dobrą rozrywkę.

Moja ocena to 4.5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...