Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci

Dziś przypada Światowy Dzień Autyzmu i Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci.

Nie sądzę, że czytałabym tyle, ile czytam gdyby nie to, że w dzieciństwie mi czytano ale również, że w tamtych czasach literatura dla dzieci była naprawdę świetna.

Nie wymienię jednego tytułu, którym się wtedy zaczytywałam. Ale na pewno będą to "Dzieci z Bullerbyn", Muminki, "Malutka Czarownica", "Wędrowcy" Joanny Papuzińskiej. W późniejszych latach była to oczywiście Musierowicz, z literaturą której obecnie mi już nie po drodze zupełnie, "Słoneczniki" Snopkiewicz, opowieści o rudowłosej Ani, ale i "Błękitny Zamek" tej samej autorki (ongiś w świetnym tłumaczeniu, pomimo "przechrzenia" obydwojga bohaterów) ale i "Stonoga" Krystyny Boglar. Byłam przekonana, że ta ostatnia wciąż w domu, niestety, ze smutkiem stwierdziłam, że nie , zaginęła gdzieś. Szkoda, bo chętnie wróciłabym do niej i sprawdziła jak się ją mi teraz czyta.
Jedną z ukochanych była kupiona przez przyjaciółkę mojej Mamy a dla mnie zastępczą babcię książka Miry Michałowskiej "Portret nocą malowany", świetna książka, mała objętościowo a mądra treścią. Autorka ta napisała również rewelacyjne "Drobne ustroje" i "Wojnę domową", na podstawie której powstał równie świetny serial . Obie te książki kupiłam sobie w antykwariacie, w którym w ogóle wyłuskiwałam perełki książkowe dla siebie gdy byłam dzieckiem.
Oczywiście, że to nie wszystkie książki ale tak na szybko powróciły wspomnienia ich właśnie. Może i Wy zechcecie powspominać książki z Waszego dzieciństwa?

Komentarze

  1. Ja to juz w ogole nie pamietam co czytalam wtedy a co potem, bo pochlanialam ksiazki. I w sumie nikt mi specjalnie nie czytal ale duzo kupowal i chyba tylko ja tak z rodzenstwa mam. Komiksy to tez czesc wspomnien, dostawalam kazdego Kajko i Kokosza czy Tytusa...Do dzis sobie lubie odswiezac stare Musierowicz, Chmielewska dla dzieci, Siesicka czy Ewe Lach, Barbare Wize czy Marie Ewe Letki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komiksy, o tak, Szarlotty Pawel Kleks, Jonka i Jonek (tak się nazywali?), "Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa", którą sobie odkupiłam w zeszłym roku bo Kultura Gniewu wznowiła. W panieńskim domu została jakaś Ewa Letki a raczej jej książka, może wezmę przy okazji. Siesicką też lubiłam czytać.

      Usuń
  2. Oczywiście Muminki, Ania z Zielonego wszystkie części.. wiele tytułów Pana Samochodzika, Czarna Stopa, bajki i baśnie przeróżne, Księga Strachów, Wielka wieksza i największa o Karolci, Przygody Tomka Sawyera, później Fotoplastikon, Panna z mokrą głową i już dla "większych dzieci" Jeżycjada :) Było tego dużo i nieustannie.. fajnie kiedy książki towarzyszą nam od zawsze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pana Samochodzika również czytałam. Karolcię pamiętam i to jak znalazłam niebieski koralik i miałam wielką nadzieję, że również spełni on różne moje marzenia. Niestety, nie działał :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...