"Bielszy odcień śmierci". Bernard Minier.

Wydana w  Domu Wydawniczym REBIS. Poznań (2014). Ebook.

Przełożyła Monika Szewc-Osiecka.

Tytuł oryginalny Glace.

Przed wyjazdem na wakacje zaczęłam czytać ten kryminał. To mój pierwszy kryminał autorstwa Miniera, który wcześniej czytał i polecał mi P. , niemniej jednak za lekturę zabrałam się dopiero teraz. Nie żałuję i mam zamiar przeczytać inne wydane na naszym rynku kryminały Bernarda Miniera.

Należy dodać , że według mnie o ile dobrze rozumiem tytuł oryginalny to on właśnie oddaje atmosferę tej książki. Duszną, mroźną, przytłaczającą. Pireneje i dwa miejsca, które odegrają rolę w książce. Odosobnione miejsce, tak zwany Instytut Wargniera, w którym przebywają w izolacji poddani specyficznej psychiatrycznej diagnostyce i terapii najniebezpieczniejsi przestępcy. I dawny ośrodek kolonijny w dolinie, w sumie położony nie tak daleko od owego ośrodka dla przestępców.

Francuski policjant, śledczy Servaz musi  zmóc się na chwilę przed Świętami Bożego Narodzenia z jedną z najpaskudniejszych spraw, jakie miał do tej pory . A zacznie się od zabitego konia, którego ktoś powiesił na szczycie miejscowej elektrowni wodnej. Ale dość szybko okaże się, że po koniu będzie człowiek, jeden z mężczyzn, który mieszka od lat w tamtej okolicy. Na pewne osoby padnie strach.
Niewątpliwie zabity koń i morderstwo mężczyzny ma związek z czymś z przeszłości, co wydarzyło się w tym odosobnionym i dość odizolowanym od świata i ludzi miejscu. Tu niby wszyscy wszystkich znają ale tak naprawdę nikt nic o sobie nie wie a jeśli wie to boi się głośno to powiedzieć. Lęk, strach, podskórna atmosfera narastającego i kumulującego się zła, które zaowocuje kolejną zbrodnią, do tego niezwykle wiarygodne i plastyczne opisy zimnej, ponurej krainy , w której śledczy wraz z pomocnikami prowadzi śledztwo , to wszystko sprawiło, że podczas lektury miałam nie raz niemal dosłowne ciarki na plecach. Do tego jest to jeden z tych kryminałów, od których nie można się oderwać. No i, za co wielki plus, to tego rodzaju kryminał, którego rozwiązanie naprawdę pojawia się na niemal ostatnich stronach książki.

Jeśli jeszcze nie czytaliście tego kryminału , to ogromnie go Wam polecam a sama idę szukać jakie jeszcze tytuły Bernarda Miniera ukazały się na naszym rynku.

Moja ocena to 6 / 6.


Komentarze

  1. Oooo, to dużo lektur przed Tobą :). Z Martinem Servazem najbardziej podobała mi się Nie gaś światła, choć wszystkie są dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Zosiu, zdążyłam się już zorientować ale to dobrze. Dobrze, że dużo ;) A jaka następna? Bo pewnie powinnam czytać z zachowaniem kolejności?

      Usuń
  2. Następna to Krąg, potem Nie gaś światła, a potem to już znajdziesz, ;), :).
    Wszystkie dobre, wszystkie mroczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za szybką odpowiedź . Sprawdzę ceny ebooków. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...