"Dosięgnąć świąt". Terri Blackstock.

 Wydana w Wydawnictwie Dreams. Rzeszów (2019). 

Przełożyła Joanna Olejarczyk.
Tytuł oryginalny Catching Christmas.

Książkę tę wygrałam w konkursie na stronie Wydawnictwa na Fb i przyznam, że grałam o ten właśnie tytuł ze względu właśnie na ...tytuł i opis, jaki wyczytałam na jej temat.

To nie jest może najbardziej "odkrywcza" literatura na świecie ale powiem tak, cieszę się ogromnie, że udało mi się ją wygrać bo jest to zdecydowanie taka książka, która wpisuje się w nurt książek około świątecznych. Niesie bowiem jasne i proste przesłanie, że Święta Bożego Narodzenia są czymś więcej niż jedzeniem smacznych tradycyjnych dań i obdarowywaniem się prezentami. 
Co mogę powiedzieć na samym początku to to, że uważam, że jest to też książka dla kogoś, kto jest wierzący. Dreams wydaje książki pisane przez pisarzy chrześcijańskich a w tej książce wiara czy powrót do niej odgrywa ważną rolę. Nie ma jednak nachalnej propagandy co akurat mnie często drażni, niemniej jednak uważam, że warto uprzedzić bo nie każdy ma chęć na książkę, w której wiara w Boga odgrywa istotną dla bohaterów, rolę.

Finn Parrish to ongiś właściciel i szef kuchni ekskluzywnej restauracji a obecnie, niestety, taksówkarz. Niestety bo pomimo faktu, że udaje mu się zarobić na czynsz, to wożenie ludzi autem nie do końca jest tym, co chciał realizować w swoim życiu. 
Młoda Sydney Batson pracuje na stażu w kancelarii adwokackiej. Stara się utrzymać tę pracę. Po pierwsze, po prostu jest dobrą prawniczką i lubi to, co robi. Po drugie jednak, jest jedyną opiekunką swojej osiemdziesięcioletniej babci, Callie Beecher. 
Spotkały się po latach. Mama Sydney zmarła gdy dziewczynka miała osiem lat a jej ojciec z wiadomych sobie powodów, nie chciał aby miała kontakt z babcią. Obie kobiety spotykają się dopiero po wielu latach, po śmierci ojca Sydney gdy ta jest już dorosła. Kontakt jednak zostaje ponownie nawiązany i jest udany chociaż, co wiadome, trudno jest nadrobić tyle straconych lat. 

Niemniej jednak, zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Od paru dni samopoczucie Callie pogarsza się. Staje się rozkojarzona. Czy ma jedynie demencję czy może trapi ją coś poważniejszego ? Dodatkowo w kancelarii adwokackiej, w której pracuje Sydney, szykują się wielkie zmiany a konkretnie, zwolnienia a jej samej trafiła się beznadziejna sprawa. Wiele spraw toczy się zdecydowanie nie po jej myśli a do tego dochodzi stres związany z postępującym pogorszeniem stanu zdrowia babci. 
W dodatku, z powodu pracy nie może sama wozić jej do lekarza i oto pewnego dnia tak właśnie splotą się ścieżki Finna i Callie. Finn bowiem zawozi ją do szpitala, gdzie starsza pani ma umówioną wizytę u lekarza specjalisty. 

To nie będzie łatwe zadanie bowiem w pewnym momencie Finn zostanie praktycznie opiekunem Callie. Początkowo zirytowany tym faktem, z czasem pozna powody takiej a nie innej sytuacji. Przede wszystkim poznaje jednak starszą panią. A ponieważ Finn nosi w sobie przeogromne poczucie winy związane z tym jak potraktował swoją własną mamę, najprawdopodobniej jest to powód, dla którego w tę sprawę angażuje całe swoje serce i uczucia. 

"Dosięgnąć świąt" podobała mi się dlatego ,że pokazuje to, że w tym czasie naprawdę najważniejsze nie są sprawy materialne, jakąkolwiek miłą atmosferę czy ów osławiony "klimat magii Świąt" by nie czyniły. I, jak już pisałam, niby nie jest to nic nowego, już to gdzieś czytaliśmy ( i to nie raz) ale nie wiem w sumie czemu, wyjątkowo mnie ta książka wzruszyła i przypomniała, że w różnych złych chwilach życia człowiekowi pomaga najbardziej drugi człowiek. I że warto jest może mniej skupić się na sprawach materialnych a więcej czasu poświęcić bliskim nam osobom. Podobała mi się też dlatego, że mimo, że domyślamy się jak potoczą się losy dwójki młodszych bohaterów to jednak główną bohaterką bezsprzecznie jest pani Callie

Moja ocena tej książki to 5 /6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...

"Krzyk ciszy". Jolanta Bartoś.