" I jakby mimochodem". Dorota Koman.

Tomik poezji wydało Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Warszawa. Warszawa (2020).
Tom wzbogacają interesujące ilustracje autorstwa Grzegorza Gortata.

Ten tom poezji otrzymałam wraz z przepiękną, wzruszającą dedykacją od samej Autorki, Doroty Koman. 
Jest to drugi tom wierszy Autorki, który czytam gdyż parę lat temu miałam okazję przeczytać tom noszący tytuł "Maszyna do czytania". 

Pisałam tu na blogu już parę razy o poezji i moim do niej stosunku. Stali czytelnicy blogu wiedzą, że poezję lubię czytać i staram się co jakiś czas zajrzeć do jakiegoś tomu z wierszami. Tym bardziej ucieszyła mnie możliwość poznania najnowszych wierszy Doroty Koman. 

Nie jest to tom obszerny. Zawiera pięćdziesiąt dwa wiersze. Większość , do czego przyzwyczaiła nas poetka, nie jest obszernych. Raczej krótkich, takich może niekoniecznie haiku ale na pewno nie ma w nich żadnego wodolejstwa. Jest krótko i celnie. Bardzo celnie często. 
Jest to też nieco inny ton wierszy niż ten, który miałam okazję wyczuwać w poprzednim tomie poetki. 
Podejrzewam, że wynika to z tego, że część z nich z pewnością powstała w okresie naszej wymuszonej przez pandemię, izolacji. O pandemii pada tam nawet trochę słów, jednak szczęśliwie wiersze Doroty Koman nie mają nic wspólnego z martynizmem pandemicznym, który mógłby się tu nasuwać. 

Niemniej jednak to, co nasunęło mi się podczas pierwszej lektury tomu (bo oczywiste, że po pierwszej lekturze będzie kolejne "wgryzanie się" w wiersze) to dość pesymistyczny, mocno rozliczeniowy styl tomiku. 

Tu niewiele miejsca jest na beztroskie smakowanie życia, raczej na podsumowanie jego, znajomości które się zawiera. Rachunki, których wyniki są różne. Czasem bardziej, czasem mniej gorzkie. Bardzo prawdziwe. Tu nie ma miejsca na samooszukiwanie się. Przejmuje chociaż niesie ze sobą nadzieję ostatni wiersz z tego tomiku, który stanowi podsumowanie całości , noszący tytuł "Patrząc wstecz". 

Nie wiem jak inni ale ja podczas tego, co dzieje się już niemal rok w Polsce, nie odnalazłam się najszczęśliwsza. Mimo, że nie jestem typem imprezowej osoby, a wakacyjne wyjazdy naszej rodziny odbywały się jak do tej pory w Polsce, żal mi poczucia izolacji i odosobnienia jaki nastał. Przeszkadza mi chyba najbardziej brak poczucia dość względnej stabilizacji i spokoju jaki odczuwałam do mniej więcej marca roku 2020. Podobne wahania nastroju, wracanie do przeszłości jako ostoi czy wręcz kotwicy spokoju i dobrych chwil towarzyszą mi silnie, a nawet nasiliły się w minionych kilku tygodniach.  Dlatego być może wyjątkowo silnie przeżyłam lekturę "I jakby mimochodem". 

Wiersze, które zrobiły na mnie największe wrażenie to przejmujący wiersz "Drobiazg", "Taśmy prawdy" i "Jak w dzieciństwie" (ostatnio mam podobne refleksje i powroty do przeszłości, do rozpamiętywania), "A jeszcze dwa tygodnie temu" i wspomniany już przeze mnie wiersz podsumowujący tomik (życie?) poetki , "Patrząc wstecz". Wybaczcie, że nie omówię tu ich szczegółowo ale zdecydowanie nie potrafię tłumaczyć innym co i w jaki sposób powinni odczuwać podczas lektury wiersza. Po prostu gdy będziecie mieli go w dłoniach i czytali już tę poezję, być może te tytuły Wam się przypomną. 

Warto jest sięgnąć po ten zbiór wierszy Doroty Koman, która w tej odsłonie jest dla mnie o wiele mniej ironiczna i żartobliwa niż do tej pory a bardziej czuła, jeszcze silniej odsłaniająca swoją wrażliwość.

Moja ocena to 6 / 6. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...

"Krzyk ciszy". Jolanta Bartoś.