"Zgodnie z planem". Lee Child.

 Wydana w Wydawnictwie Albatros. Warszawa (2020). Ebook.

Przełożył Jan Kraśko. 

Tytuł oryginalny Blue Moon.

Ogólnie jak na fankę postaci Jacka Reachera, który jak wiedzą ci, którzy czytają cykl sensacyjny o nim na pewno wiedzą, jest tym, który sprząta świat i pomaga ubogim i wdowom , "Zgodnie z planem" przeczytałam z niezłym opóźnieniem. 

Po pierwsze, oceniam ją bardzo dobrze a jak wiedzą fani, jest to ostatnia książka napisana przez Childa w tym cyklu. Obecnie z tego co się orientuję cykl przejął brat autora chociaż na najnowszej książce widnieją nazwiska zarówno Lee Childa jak i jego brata więc może to kooperacja? Niestety, nie wiem. 

W tej części cyklu Jack Reacher tradycyjnie trafia do "środka niczego" , tym razem miasta dość licznie zamieszkanego, w którym panuje ścisły podział na to, którą część miasta pilnuje mafia albańska a którą - ukraińska. 

Jack Reacher nie wybrałby się nigdy do tego miasta gdyby nie fakt, że widzi jak podróżujący wraz z nim autobusem starszy pan, który wiezie ze sobą znaczną gotówkę, najprawdopodobniej padnie za chwilę ofiarą napadu planowanego przez kolejnego podróżującego tym samym autobusem młodego mężczyznę. 
Jednak Jack Reacher to nasze serduszko na dłoni, pomagający jak wspomniałam tym, którym nie pomaga zbyt wielu a często o których wręcz zapomina "system". I tym razem budzi się w nim sprzeciw przeciwko temu co widzi, że za chwilę ma szanse się wydarzyć. Tak więc ten niemający nigdy konkretnego planu podróży dawny oficer żandarmerii wojskowej, wysiada na tym samym przystanku, co starszy pan (w dalszej części dowiadujemy się, że jest to pan Shevick ) i ... jak to on, nie daje stać się złu. 

A przy okazji, poznaje żonę starszego pana. I dowiaduje się, dlaczego starsi państwo wplątali się w skomplikowaną finansową intrygę. Rodzice często są w stanie zrobić wszystko dla swojego dziecka. 

Przy okazji pomocy państwu Shevick Reacher zajmuje się też sprzątaniem miasta. Takim może trochę innym niż dosłownie z szufelką czy odkurzaczem, oczywiście. Jak to z Reacherem bywa. Denerwuje go nieustająco ludzka złość, wyzysk człowieka przez człowieka a nadto brak opieki ze strony silniejszych nad słabszymi. Jednak jest on i wraz z paroma poznanymi w mieście osobami rozprawia się ze złem działającym w mieście. 

Podobała mi się ta część opowieści o Reacherze, za to, że nie pozostał po raz kolejny obojętny na ludzką krzywdę i zaoferował swoją tradycyjnie szybką i konkretną pomoc. 

Moja ocena to 5 /6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...