"Seryjni mordercy".

 Antologia. 
Adrian Bednarek, Max Czornyj, Jan Gołębiowski, Marta Guzowska, Marcel Moss, Marek Stelar, Marcel Woźniak, Łukasz Wroński. 

Wydana w Wydawnictwie FILIA. Poznań (2020). Ebook.

Osiem opowiadań o polskich seryjnych mordercach składa się na tę antologię true crime, jak nazwę ten zbiór na własny użytek. Wsłuchanie się w podcasty true crime i ogólnie wczytanie w tematykę zaowocowało faktem, że osoby, o których polska autorka i autorzy pisali byli mi w jakiś sposób "znani". 

Antologię rozpoczyna opowieść polskiego profilera kryminalnego, Jana Gołębiowskiego o Tadeuszu Ołdaku. Potem w dość makabrycznym przedstawieniu "występują" Karol Kot- pisze o nim Adrian Bednarek, Bogdan Arnold, o którym pisze Max Czornyj, Władysław Mazurkiewicz, o którym pisze Marta Guzowska, Sławomir T., o którym pisze Marcel Moss, Władysław Baczyński, o którym pisze Marek Stelar, "Młotkarz z Torunia" , tu autorem jest Marcel Woźniak i Stanisław Stańczyk, syn Józefa, o którym pisze Łukasz Wroński.

Tematyka ciężka a więc z pewnością nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Jeśli zaś dla kogoś takową jest, cóż, nie bawię się w ocenę. Mimo to , tematyka true crime zaczyna ostatnio w Polsce coraz bardziej trafiać do książek. Wcześniej popularyzowano temat głównie za sprawą podcastów, od paru lat coraz częściej pojawiają się książki na ten temat. 

Ze zbioru tych opowiadań styl opowiadania Marty Guzowskiej o Mazurkiewiczu brzmiał najciekawiej, opowiadanie o Kocie po raz kolejny uświadomiło mi jak wielkie i niebezpieczne potrafią być drzemiące w ludziach demony, zaś ostatnie ze zbioru to o Stanisławie Stańczyku mimo ohydnych czynów jakie popełniał sprawca (nie byłam w stanie czytać, nie ukrywam, przewijałam strony na czytniku) "zainteresowało" mnie z tego powodu, że już o tej zbrodni słyszałam. A mianowicie, jakiś czas temu został zamordowany mężczyzna, którego sprawcy najprawdopodobniej pomylili (!!!) z prawdziwym mordercą i sprawcą ohydnych czynów wobec dzieci. Reasumując, ktoś chciał się zemścić ale na skutek być może jego pomyłki, został zamordowany niewinny człowiek...Jak się zastanowić to jest to przerażające, że ktoś został zabity tylko dlatego, że nosił takie samo nazwisko jak ohydny bandzior. Ot, przypadek i ktoś bierze kogoś za zbrodniarza i wymierza samosąd. Z tym, że myli się i nie dość, że nie znajduje prawdziwego sprawcy to jeszcze dodatkowo, niszczy życie innej osoby... 

Sądzę, że ta książka nie jest dla każdego czytelnika. Raczej polecę ją osobie, którą interesuje tematyka kryminalna i true crime. Jak też wspomniałam, nie jest to coś, co czyta się lekko i zalecałabym czytanie jej przed snem. Niekoniecznie. Natomiast sądzę, że osoby, które sięgają po takie książki a nie znają tego zbioru, powinny być zadowolone (jeśli o wrażeniach po tego typu lekturze w ogóle można mówić w ten sposób).

Moja ocena to 5 / 6.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Jedenaście lat bez...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...