Jedenaście lat bez...

 ...Emilki z nami. 
Nie ukrywam, że moje drugie życie zaczęło się, o czym wielokrotnie pisałam, 3 maja, wraz z przyjściem Jej na świat ale ta dzisiejsza cezura również coś zakończyła definitywnie i coś rozpoczęła. 
Wszyscy wiemy, że Dzieci, które odeszły są ze swoimi rodzicami i tak każdego dnia w myślach i w sercach tychże ale takie dni jak dziś, nieco silniej przywołują wspomnienia, refleksje i zwyczajnie, jest trochę trudniej. Dobrze, że jest tak zwane zwykłe życie z jego pośpiechem i rutyną. Rutyną, która jednych zabija a innym, paradoksalnie , potrafi to życie uratować. 
Najważniejsze, że jest Jaś. To On daje nam siłę.

Pomyślcie dziś, proszę o naszej Małej Wojowniczce, która spędziła z nami tylko czternaście dni ale na zawsze pozostanie w naszych sercach. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...