"Nie ufaj nikomu". Kathryn Croft.

 Wydana w Burda (obecnie Wydawnictwo Słowne). Warszawa (2018). Ebook.

Przełożyła Ewa Kleszcz.

Tytuł oryginalny Silent Lies.

Po raz kolejny jak zaczęłam czytać, tak się nie mogłam oderwać. Nie wiem jakie ma przeciętne opinie ta książka, mnie się podobała, o ile oczywiście o takim thrillerze można powiedzieć, że się podoba.

Mia to terapeutka, która pięć lat temu przeżyła tragedię. 
Jej mąż Zach Hamilton popełnił samobójstwo w mieszkaniu studentki, z którą rzekomo łączył go romans. 
Mia została sama z dwuletnią wówczas córeczką. Freya, obecnie siedmioletnia, nie pamięta siłą rzeczy taty a Mia postanawia mówić jej o tacie tylko dobrze bo tatą był dobrym.

Narratorka i główna bohaterka prowadzi prywatną praktykę terapeutyczną i pewnego dnia, gdy wydaje jej się, że już poukładała sobie jako tako życie a nawet zaczęła spotykać się z nowym mężczyzną, Willem, do jej drzwi puka przeszłość. Puka za sprawą Alison, młodej kobiety, która była pięć lat wstecz współlokatorką Josie. Z kolei  Josie, to dziewczyną, z którą rzekomo miał romans Zach i którą podobno również zamordował a następnie odebrał sobie życie. 
Alison umawiąjąc się na wizytę chce spotkać się z Mią jako terapeutką ale w gabinecie szybko wyjawia, z czym naprawdę przyszła. A przyszła oznajmić Mii, że Zach nie odebrał sobie życia.

Od tej pory ustabilizowane i spokojne życie narratorki właściwie przestaje istnieć. Mia czuje się zaniepokojona informacją od Alison, tym bardziej, że dziewczyna w pośpiechu opuszcza jej gabinet. 
Co tak naprawdę ma na myśli? Czy mówi prawdę? Skąd posiada takie wywrotowe wręcz informacje i czy na pewno jej intencje są szczere? Pięć lat temu Mia pochowała męża sądząc, że sam zdecydował o tym, co miało miejsce ale jeśli nie? Jeśli to ktoś inny odebrał mu życie? I co wówczas stało się w mieszkaniu Josie, która zniknęła po całej sprawie lecz o której mówi się, że Zach również jej odebrał życie. Bardzo to skomplikowane. 

Klasyka, Mia oczywiście nie mówi nic Willowi, z którym przecież rozpoczęła nowey rozdział życia i sama usiłuje dojść prawdy prowadząc prywatne śledztwo. A my poznajemy równolegle przeszłość i to, co wówczas, te pięć lat temu, działo się w życiu Josie i jej współlokatorki Alison. Jak również jak wtedy przebiegała relacja Josie i Zacha. 

Akcja toczy się więc nielinearnie, raz dowiadujemy się tego, co działo się w przeszłości, to znów tego, co dzieje się obecnie. I w sumie do końca nie wiemy, co tak naprawdę się stało, co jest prawdą a co wymysłem i kto jest winien jak również, czego konkretnie.

Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie ta książka, podobał mi się rozwój akcji i ponownie, jak w przypadku czytanej przeze mnie przed chwilą  książki pod tytułem "Tylko jedno kłamstwo", zaskoczyło mnie (to dobrze), zakończenie.

Thriller całkiem przyzwoity, ja nie narzekam. Dokładnie na takie coś miałam chęć sięgając po nią. 

Moja ocena to 5 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica ...

"Wybacz". Kamila Cudnik.

Obejrzałam "Wednesday" czyli moje pedagogiczne osiągnięcia...