"Jedna wrona smutek wróży". Christopher Barzak.
Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2025).
Przełożył Paweł Wieczorek.
Tytuł oryginalny One for Sorrow.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.
Muszę przyznać, że kiedy czytałam zapowiedź książki "Jedna wrona smutek wróży" nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Czy to będzie klasyczny horror, czy może bardziej psychologiczna książka z mocnym motywem obyczajowym? Sięgałam więc nie wiedząc do końca, czego się spodziewać i w sumie, to otrzymałam wszystkiego po trochu.
Narratorem książki jest piętnastoletni Adam McCormick, który mieszka w domu z matką, ojcem i o dwa lata starszym bratem Andym. Ich rodzina ani się wyróżna na tle innych, ani nie. Albo inaczej, obawiam się,że rodzin takich, jak Adama jest całe mnóstwo. Ludzie mieszkający ze sobą razem pod jednym dachem a żyjący jakby obok, a nie razem i nie oferujących sobie zbyt wiele wsparcia.
Andy dokucza młodszemu bratu, któremu w szkole wiedzie się lepiej i ogólnie wydaje się być bardziej radzącym sobie w życiu człowiekiem, a rodzice wiecznie drą koty. Po jednej z kłótni z ojcem, matka wsiada do auta i niestety, w wyniku wypadku spowodowanego przez pijaną mieszkankę ich miasta, traci czucie w nogach i ląduje na wózku inwalidzkim.
Niemal w tym samym czasie dzieje się ta wiele w życiu piętnastoletniego bohatera. Jego matka zostaje sparaliżowana, ojciec nie radzi sobie z tym wszystkim, brat mu dokucza, w domu coraz częściej pojawia się kobieta, przez którą mama została sparaliżowana. Dodatkowo miasteczko obiega sensacja i dramat, kiedy zostają znalezione zwłoki rówieśnika Adama. Jamie Marks został znaleziony przez rówieśniczkę, Gracie Highsmith, kiedy ta wybrała się poszukać jakichś ciekawych okazów do swojej kolekcji geologicznej i natknęła się na prowizoryczny grób zamordowanego nastolatka.
Adam właściwie niemal nie znał Jamiego, ale o dziwo, po śmierci chłopaka, czy może raczej po odnalezieniu ciała nastolatka, Jamie zaczyna odwiedzać Adama.
I tak rozpoczyna się przedziwna więź, związek oparty właściwie jak dla mnie na nie do końca wyjaśnionych powiązaniach. Bo uwierzyłabym może w to silniej, gdyby wcześniej obaj chłopcy byli przyjaciółmi. Gdyby coś wcześniej ich łączyło. Ale nie. Znali się i to w sumie dość przelotnie, ze szkoły. A mimo to akurat jego i byłą dziewczynę, zmarły chłopiec wybiera sobie na tych, których odwiedza już po swojej śmierci.
Jak wspomniałam, nie przekonała mnie ta sytuacja na tyle, abym zrozumiała, czemu właściwie to akurat McCormicka wybrał sobie na "pośmiertnego" przyjaciela Jamie.
Wydaje mi się natomiast, że na swój sposób mogła to być forma pokazania traumy i niemożności poradzenia sobie ze zbyt dużą ilością problemów, jakie spadły na Adama dość znienacka.
Dochodzi do tego fakt, że rodzina niezbyt była w stanie zaoferować sobie pomoc nawzajem i takie odnosiłam wrażenie, jakby każdy żył w tym domu totalnie sam, samotnie, solo. Gdzie w tym miejsce na pomoc komuś, kto został przygnieciony nadmiarem zmartwień?
Cała książka przesiąknięta jest dusznym, mrocznym klimatem, opisując to, jak rozwija się więź, niezwykła przyjaźń Adama i Jamiego.
Dochodzimy też w końcu do momentu, w którym wszystko zostaje postawiona niemal na ostrzu noża. I Adam jest zmuszony odpowiedzieć sam sobie na pytanie, po której stronie chce zostać. I czy na pewno ma siłę, aby o siebie i o swoje życie powalczyć.
Mimo, że opis książki wydawał mi się ogromnie ciekawy i czułam w tym potencjał do opowiedzenia niezwykłej historii, to po jej lekturze odczuwam jednak jakiś niedosyt. A może raczej nadmiar treści, które według mnie nic nie wniosły do opowieści o tym, jak młody chłopak z dnia na dzień stracił grunt pod nogami. Nieco się niestety czuję zawiedziona, bo według mnie, pomysł na opowieść o cienkiej granicy między światem a śmiercią i życiem a zaświatami jak też miedzy spokojem a traumą, był i to ogromny.
Natomiast nie wykluczam, a nawet jestem pewna, że są osoby, które tę książkę odczytają w zupełnie inny sposób i być może odnajdą w niej treści, które mi umknęły lub też, które im akurat wydadzą się w niej na właściwym miejscu i w odpowiednich proporcjach.
Moja ocena tej książki to 4 / 6.
Komentarze
Prześlij komentarz