"Między książkami". Gabrielle Zevin.
Wydana w Wydawnictwie Zysk i S-ka. Poznań (2025).
Przełożył Łukasz Witczak.
Tytuł oryginalny The Storied Life of A.J. Fikry.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa.
Dawno nie miałam tak, że nie chciałam odłożyć czytanej przeze mnie książki. Od dawna nie mam możliwości (ani ochoty) czytać niemal bez przerwy. A tu, zdarzyło się coś niesamowitego! dokładnie tak było. Nie mogłam się od "Między książkami" oderwać! Wspaniale, że ta książka nie udaje innej, niż jest. A jest historią księgarza z małej wyspy Alice Island (gdzieś w Stanach Zjednoczonych).
Księgarz to wdowiec od półtora roku. Nazywa się Ajay Fikry i jego historię poznajemy w chwili, gdy przedstawicielka niewielkiego wydawnictwa przybywa do niego z ofertą książek po tym, jak poprzedni marketingowiec zmarł. Początkowo nie wychodzi to dobrze, Ajay zbywa młodą kobietę i zostaje sam obwarowany, niczym samotnik w wieży, do której nikt nie ma dostępu. Nie chce zbytnio utrzymywać kontaktów z ludźmi, po skończonym dniu pracy wraca do siebie, gdzie może pławić się w swoim smutku do woli. Do dnia, gdy coś zostaje mu skradzione i coś, czy raczej Ktoś, zostaje mu podarowany. A jest to chwila, w której ktoś skradł cenny egzemplarz książki Poego, a chwilę później w życiu Ajaya pojawia się niesamowita dwunastolatka, Maja.
Bywają momenty przełomowe w życiu człowieka i dla smutnego, przygnębionego i wręcz zgorzkniałego po tragicznej śmierci żony, Ajaya , malutka Maja, to jak zrządzenie losu, które wyprowadzi go na prostą.
Do tego cały klimat książki jest cudowny. Nie, nie, nie obawiajcie się, to żaden słód i miód, żadne malowanie trawy na zielono, czy lukier, aż zgrzyta w zębach. Życie jest tam wciąż realne i słodko-gorzkie. Natomiast jednak jest, jak wspomniałam, piękny, cudownie kojący klimat całości. Być może dlatego ( cenię sobie zmianę tytułu przez polskiego tłumacza), że tak, wszystko to dzieje się między książkami, wśród książek. Nie tylko z powodu samego miejsca, stacjonarnej księgarni, której właścicielem jest Fikry, ale również z powodu skradzionego białego kruka, dlatego, że ludzie tam rozmawiają o książkach, że to, że poznają bliżej Ajaya powoduje, że dzieje się wiele książkowych, ogólnoliterackich lokalnych inicjatyw. Zazdrościłam Ajayowi i jego przyjaciołom. Nie, nie uważam, że każdy MUSI czytać, ale o ileż by milsze było moje życie, gdybym z większą ilością osób mogła właśnie o książkach porozmawiać. Dodatkowo bonusem są listy Ajaya do Mai, w których pisze on o tych opowiadaniach, które z różnego powodu są dla niego osobiście istotne. Nie wiem, jak Wy, ale ja wprostu uwielbiam dowiadywać się o tym, co czytają moi znajomi. I nawet jeśli lista książek nam się nie pokrywa, to zawsze coś zostaje w pamięci, w głowie, nawet nowe nazwisko, czy tytuł.
Jak wspomniałam powyżej, to nie jest żadna bajka dla dorosłych, to jakby nie było, po prostu opowieść o życiu człowieka, któremu wydawało się, że już wszystko co dobre jest za nim, minęło bezpowrotnie, a któremu przydarzyła się iskierka nadziei, która rozpaliła radość i chęć do życia i promieniowała na więcej osób, niż sam Ajay.
Jeśli macie chęć na coś dobrego, nie jakoś niesamowicie jak wydumanego, ale coś, co Was pokrzepi, sprawi, że się uśmiechniecie, poczujecie się dobrze i szczęśliwie, a nadto książki to ważna część Waszego życia, "Między książkami" to jeden z tych wyborów, który naprawdę szczerze mogę Wam polecić.
Moja ocena to 6 / 6.
Komentarze
Prześlij komentarz