"Cuda na śniegu". Joanna Szarańska.

Wydana w Książnicy. Poznań (2025). Ebook. 

Naczekałam się na nową książkę świąteczną jednej z moich ulubionych autorek, ale było warto.

Jak zawsze, grupa ludzi, których połączy jakieś wydarzenie i miejsce, każdy ze swoimi sprawami, problemami i radościami.
I jedno niezwykłe miejsce, pensjonat "Bajka", który kiedyś w okresie Świąt Bożego Narodzenia zmieniał się w niezwykłe miejsce, w którym wolne pokoje na ten czas rezerwowało się w przeszłości z dwuletnim wyprzedzeniem. A teraz? Coś się skończyło. Jednak chyba nie do końca. Komuś bowiem bardzo zależy na tym, żeby w "Bajce" znów zagościła dawna, piękna atmosfera i radość... Kto zna książki Joanny Szarańskiej, ten wie, czego się mniej więcej spodziewać po ich treści. Tak zwanych "zwykłych ludzi" jako bohaterów, rozmaitych perypetii, jakie im towarzyszą. Poczucia humoru, które jest nieodzowną częścią książek Szarańskiej, ale również nienachalnie przemycanych mądrych refleksji. Jak wspomniałam, w małej miejscowości Cztery Mosty na południu Polski funkcjonuje pensjonat. Kiedy prowadziła go Małgorzata wraz z mężem Aleksandrem było to miejsce, jakbyśmy to określili, wręcz kultowe. Niestety, po śmierci żony Aleksander Śmieszek zamyka się w sobie i jak to się określa, traci serce do miejsca, w którym wraz z Gonią przeżyli najlepsze chwile swojego związku. I wydaje się, że pensjonat zostanie skazany na zapomnienie a odwiedzać go będą jedynie raczej przypadkowi i transferowi goście, gdy w lokalnej gazetce ukazuje się nietypowe ogłoszenie o tym, że właściciel "Bajki" poszukuje spadkobierców. Z różnych stron kraju kilkoro Śmieszków rusza w kierunku "Bajki" i to akurat tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Niektórzy z bardzo silną determinacją zdobycia nietypowego spadku, inni nieco przypadkiem, w każdym razie przed Świętami zjawi się tam gromada kuzynostwa i mniej lub bardziej spokrewnionych osób. Czy "Bajce" przytrafi się druga szansa i pensjonat odzyska dawny blask i charm? Tego dowiecie się z lektury "Cudów na śniegu". I oczywiście, że można zarzucić Joannie Szarańskiej, że napisała nam kolejną bajkę dla dorosłych. Ja odpieram ten zarzut tak: zła, smutnych i przybijających wydarzeń i wiadomości mamy dookoła wystarczająco wiele. Co w tym złego, że ktoś postanowi nam przekazać nieco pokrzepienia i radości i również co z tego, że ktoś, jak ja, lubi coś takiego przeczytać? Ja osobiście, o czym wiedzą wszyscy czytelnicy mojego blogu, jestem ogromną miłośniczką książek Joanny Szarańskiej a osobnym sentymentem (trochę też z powodów osobistych |) darzę właśnie książki świąteczne tej Autorki i stąd z wielką radością powiem, że i na tej się nie zawiodłam. Była jak wielki, pluszowy misiek, którego przytulasz i kiedy to w takiej chwili od razu robi ci się lżej na serduchu. Dodam, że w tym roku wyszła też przepięknie opracowana graficznie edycja "Cudów na śniegu", z barwionymi brzegami i ładnie zaprojektowaną okładką. Projektem okładki zajęła się Natalia Twardy.
Moja ocena tej książki nie jest z pewnością zaskoczeniem dla nikogo a jest to :

6 / 6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Refleksyjnie, rocznicowo...

"Dzień matki". Ilona Zdziech.

Post zbiorczy.