Posty

Dzień Blogera podobno również dzisiaj mamy...

...ponieważ dla mnie to święto raczej bardziej przypada na rocznicę pierwszego wpisu ale oczywiście coś napisać mogę jeszcze tu, tym bardziej, że tak się składa, że ostatnio swoje rocznice blogowania spędzam w naszej ulubionej miejscówce na wsi sielskiej warmińskiej więc nie piszę za dużo. A dziś mogę nieco więcej . Po pierwsze, bardzo dziękuję tym, którzy wciąż czytają mój blog. Nie wiecie nawet jak dużo to dla mnie znaczy. Owszem, piszę dla siebie ale kontakt i poczucie tego, że ktoś mnie czyta, jest dla mnie istotne. Życzę także innym moim znajomym blogującym osobom wszystkiego najlepszego i dobrych tematów do opisywania i dużej liczby czytelników. 

6 lat temu...

...nie wiedziałam jeszcze o tej porze, że wieczorem (właściwie nocą) wezmę w ramiona drogą mi Osobę. Tak tak, czas leci jak nie wiem co i oto Jaś obchodzi dziś szóste Urodziny.  Jasiu, życzymy Ci z Tatą Wiele, Wiele Zdrowia, Szczęścia, Radości z każdego dnia, samych dobrych i życzliwych Ci osób wokół i wielu przyjaciół. Bardzo Cię kochamy ! Mama i Tata.

"Złodziejka dusz". Renata Kosin.

Wydana w Wydawnictwie FILIA. Poznań (2018). Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki i Wydawnictwa.  W tym roku późne lato (albo wczesna jesień) mogą zostać umilone przez idealną lekturę do czytania jak ja to określam "jesiennym wieczorem", kiedy siedzi się w ulubionym zacisznym miejscu z kubkiem herbaty w dłoni i wreszcie na spokojnie czyta się książkę. "Złodziejka dusz" bowiem według mnie jest właśnie idealną lekturą na taki wieczór. Posiada niezwykle przyjemny klimat, mimo sporej objętości wciąga i sprawia, że można zapomnieć o żółknących coraz bardziej liściach, o tym, że słońce nas zaczyna coraz mniej rozpieszczać. I że zwyczajnie, idą długie wieczory. "Złodziejka dusz" niby dzieje się we współczesności ale ponieważ wspomina się tam i osoby z przeszłości i wydarzenia dziejące się kiedyś, to i atmosfera, klimat lektury jest dość niezwykły i pasujący do całej tej nieco bajkowej , na pewno bardzo tajemniczej, historii.  Bohaterki te...

"Do zakochania jeden rok". Joanna Szarańska.

Wydana w Wydawnictwie Czwarta Strona. Poznań (2018). Ebook. Druga część z cyklu o nazwie "Kronika pechowych wypadków". O pierwszej książce rozpoczynającej cykl pisałam w tym wpisie. Druga, o czym od razu informuję, jest nie mniej śmieszna. Tak więc jeśli ktoś się obawia czy kontynuacja się powiodła, daję znać, że jak najbardziej. Osławiona babunia Łyczakowa dała się we znaki większości rodziny i znajomym. Ale nie Zojce, która u babuni mieszka. Mimo, że w tej części babunia poważnie nadszarpnie dotychczasowe rewelacyjne układy pomiędzy oboma paniami gdy poważnie zastanawia się nad udaniem się do agencji. Bez skojarzeń, agencji matrymonialnej. I nie dla siebie babunia Łyczakowa zamierza tam szukać szczęścia lecz dla wnusi. Agencja matrymonialna nosi mylącą nazwę "Do zakochania jeden rok" (jak bardzo jest to myląca nazwa mogą sądzić również czytelnicy książki, odkąd bowiem o tej książce się dowiedziałam, nieustająco nawet w serwisach książkowych, tytuł jest myl...

"Gospoda pod Bocianem" . Katarzyna Droga.

Wydana w Editio. Grupa Wydawnicza Helion SA. Gliwice (2018). Ebook. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Wiem, że okładki to sprawa dyskusyjna. Są tacy, którzy mówią aby nie oceniać książki po okładce (w końcu mamy też takie powiedzenie, czyż nie?) i stosują się do tej zasady. Ja niestety bądź stety, jednak na okładki patrzę i nie ukrywam, już kilka dobrych książek (na przykład Aliny Białowąs) przeszłoby mi koło nosa gdybym kierowała się okładką a nie poleceniem. Nic na to nie poradzę, że okładka tej książki mi się nie podoba, wpisuje się według mnie w nurt jak ja to nazywam na własny użytek, "motyw ładnych pań na okładce" i według mnie, może spowodować to, że parę osób przejdzie wobec tej książki obojętnie. I tak jak ja bym to zrobiła, popełni baaaardzo duży błąd. Mnie książkę "Gospoda pod Bocianem" polecił mężczyzna. Tak tak, właśnie. Ba, to mój znajomy, który mówi, że chociaż pewnie większość uważa książkę pani Katarzyny Drogiej za literatur...

Zaległy wakacyjny wpis...

...opisując kolejne książki (warte opisania i polecenia) zapomniałam skrobnąć coś niecoś na temat wakacji. Ponieważ, jak żartujemy (trochę a trochę nie) najprawdopodobniej dopóki dziecko będzie chciało z nami jeździć na wakacje , miejscówkę na wsi warmińskiej sielskiej mamy "zaklepaną" , więc szósty raz z rzędu wylądowaliśmy w tejże miejscówce. Tym razem było też fajnie pod kątem towarzyskim, jak w czerwcu, kiedy byliśmy z naszymi przyjaciółmi i ich dziećmi. Teraz poznaliśmy pewną fajną rodzinę z Poznania, z dziewięcioletnią córką, z którą Jaś bardzo się zaprzyjaźnił więc dni upływały nam miło. Rodzice dziewczynki też bardzo sympatyczni, szkoda, że właśnie, nie z Warszawy bo sądzę, że spotykalibyśmy się na sportach rozmaitych bo nasze dzieci miały tę cechę wspólną, że sporty wszelakie je kusiły i nęciły. Ja z K. mamą dziewczynki, z chęcią rozmawiałam o książkach. Niby nie mam problemu kiedy ktoś nie lubi czytać tak jak ja, bo zawsze jest o czym porozmawiać ale nie ukrywajmy...

"Czarownice z Manningtree". Beth Underdown.

Wydana w Wydawnictwie Prószyński i S-ka. Warszawa (2018). Ebook. Przełożyła Magdalena Rychlik.  Tytuł oryginalny The Witchfinder's Sister. Premiera książki 23.08.2018. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Na to, że przeczytam tę książkę zdecydowałam się jeszcze będąc na wakacjach w naszej miejscówce na wsi sielskiej. Ponieważ jest to pod Reszlem, tym razem zdecydowałam się na obejrzenie pewnej wystawy, która jest obecnie na Zamku w Reszlu (w sumie nie wiem czy jest to wystawa stała czy tymczasowa, ale w maju kiedy byliśmy na urlopie majówkowym, P. zdecydowanie nas z wystawy wyprowadził, miał rację , zaraz wyjaśnię o co chodzi).  Otóż jest to wystawa narzędzi tortur. Reszel ma swoją niechlubną atrakcję turystyczną, czyli fakt, że to pod tym miastem stracono na stosie ostatnią w Europie osobę oskarżoną o czary a była do Barbara Zdunk. Polecam zainteresowanym sięgnięcie do rozmaitych źródeł w celu poczytania czegoś więcej o tej niedobrej histori...