"Krokodyl z kraju Karoliny". Joanna Chmielewska.
Wydana w Wydawnictwie KOBRA. Warszawa (2001). Tę książkę wydaną pierwszy raz w 1969 roku przeczytałam w ramach mojego Osobistego Projektu Książkowego "Mama". Pamiętam, że zawsze śmiałyśmy się z moją Mamą, że miłość do kryminałów Joanny Chmielewskiej wyssałam z mlekiem matki, bo czytała jej książki w ciąży i potem jak najbardziej również. Z tego, co mi utknęło w głowie, "Krokody z kraju Karoliny" to jedna z tych czytanych przez moją Mamą książek w czasie, gdy oczekiwała na moje narodziny. Nie jest więc dziwne, że sięgnęłam po nią, tym bardziej, że nie jest to książka Chmielewskiej, po którą sięgam, że się tak wyrażę, w pierwszym rzucie. I w sumie nic z niej nie pamiętałam. Akcja książki rozpoczyna się, gdy Alicja zwierza się Joannie, że czuje się ostatnio niezbyt bezpiecznie, ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Ich rozmowa w domu Alicji potwierdza przez odkrycie pewnych faktów, że Alicja raczej się nie myli. W nocy Alicja dzwoni do Joanny i prosi ją, żeby ...